Press "Enter" to skip to content

Solinda Parraga: Nowa nadzieja w San Francisco po brutalnej przeszłości

Źródło obrazu:https://missionlocal.org/2025/04/sf-mission-street-food-vendor-16th-street-bart-american-dream/

W poniedziałkowe popołudnie, Solinda Parraga, 42 lata, stała w deszczu na placu BART na południowo-wschodniej 16. ulicy, z kilkoma popękanymi parasolami, które starały się utrzymać ją i sprzedawane jedzenie w miarę sucho.

Jest nową przybyłą do Stanów Zjednoczonych, a Parraga pracuje siedem dni w tygodniu z nadzieją na pozostawienie za sobą duchów przeszłości.

„Przeżycie w tym kraju było naprawdę trudne, ponieważ to, co robię, to: przetrwać” – powiedziała cicho w języku hiszpańskim Parraga. „Czasami zarabiam wystarczająco tylko na opłacenie czynszu, rachunków i nic więcej.”

Parraga, która ma około 1.63 m wzrostu i farbowane na czerwono włosy, opuściła swoje rodzinne miasto Huancaya w centralnym Peru 21 grudnia 2023 roku. Po 15 latach bycia ofiarą przemocy fizycznej i werbalnej ze strony męża, Parraga stwierdziła, że nadszedł czas, aby odejść.

„Był pijakiem. Bił mnie prawie codziennie” – powiedziała Parraga, patrząc w dół i krzyżując ramiona, przytulając się do siebie. „Zaciągał mnie wszędzie, a wszystko działo się na oczach moich dzieci. Myślałam, że robię słuszną rzecz, pozostając z ich tatą.”

Pomogła jej przyjaciółka, która wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych rok wcześniej, zapraszając Parraga do dołączenia do niej w Utah.

Parraga poleciała z Limy do Mexico City, a następnie do Mexicali, skąd przeszła do Arizony i oddała się w ręce władz imigracyjnych. Jej rozprawa azylowa odbędzie się w grudniu.

Po przybyciu do Arizony jednak, spędziła siedem dni w ośrodku detencyjnym, zanim została przetransportowana do Teksasu. Przez cały ten czas, a do dziś, jej najlepsza przyjaciółka nigdy nie odezwała się przez telefon.

„Powiedziała mi, żebym do niej dołączyła i że mnie ugości. Pamiętam, że podkreślała, że w Utah jest dużo pracy” – powiedziała Parraga, która zostawiła swoje dwoje dzieci u rodziców i obiecała, że znajdzie pracę, aby wysyłać pieniądze do domu.

„Czułam się tak, jakby mnie porzuciła” – powiedziała Parraga, która czuła się osamotniona i zdradzona przez swoją przyjaciółkę.

Jednak w Teksasie Parraga przeżyła jedno z najsympatyczniejszych doświadczeń od czasu przybycia do Stanów Zjednoczonych. Nieznajomy na lotnisku — gdzie zabrali ją agenci imigracyjni — kupił jej bilet do San Francisco, gdy zobaczył, jak płacze i prosi o pomoc.

Mężczyzna, jak powiedziała, doradził jej, aby osiedliła się w San Francisco, biorąc pod uwagę przyjazne przepisy miasta dla nowych imigrantów.

Po trudnym początku, który obejmował spanie na ulicy 24 przez kilka nocy i w samochodzie przez miesiąc, spotkała innego sprzedawcę ulicznego, który zaoferował jej samochód swojego syna na nocleg.

Parraga potem znalazła pracę na pół etatu w sprzątaniu pokoi hotelowych i w końcu znalazła mały pokój do wynajęcia przez przyjaciela. Mieszkanie znajduje się w pobliżu placu BART na 16. ulicy, rogu, który ostatecznie wybrała, aby założyć własny biznes.

Każdego dnia tygodnia Parraga ustawia stoisko na rogu 16. i ulicy Mission i od 10 do 20 sprzedaje mango, melony, arbuz, pomarańcze i ananasy zapakowane w plastikowe pojemniki.

Obok stoi mniejszy wózek z dodatkowymi owocami i agua frescas, a po prawej stronie stoi wózek z hot dogami, gdzie młodsza kobieta pomaga obsługiwać klientów.

Parraga powiedziała, że sprzedaż różni się w zależności od dnia i pogody — czasami zarabia wystarczająco, aby się utrzymać, ale innym razem może wziąć dzień wolny i wysłać pieniądze do domu.

Gdy zapytano ją o ostatnie działania policji na placach, Parraga powiedziała, że je popiera.

„Widzisz rzeczy, których nigdy nie widziałeś na tym placu” – powiedziała. W ostatnim czasie sąsiedzi mówili, że zażywanie narkotyków stało się bardziej widoczne, w rezultacie osób wypychanych z Tenderloin przez działania policji. „Czuję się dobrze, gdy policja jest w pobliżu.”

Jeśli chodzi o politykę imigracyjną prezydenta Trumpa, Parraga powiedziała, że obawia się o to, co może się zdarzyć podczas jej rozprawy azylowej w grudniu.

Zagrożenie przemocą, jak dodała, nadal istnieje.

„Nie chcę wracać do Peru jeszcze” – powiedziała. „Boje się, że mój były mąż może znaleźć mnie wszędzie.”

Comments are closed.