Źródło obrazu:https://www.kpbs.org/podcasts/kpbs-roundtable/proposed-tariffs-may-impact-san-diegos-farm-industry-california-high-speed-rail-inches-along
Nadchodzi nowy odcinek KPBS Roundtable. Proponowane taryfy przez administrację Trumpa budzą niepokój w robustnym sektorze rolnym regionu San Diego.
Wielu rolników przyjmuje podejście „zaczekaj i zobacz”, ale wpływy mogą być daleko idące.
Mowa o cytrusach, awokado i innych produktach spożywczych, które uprawiają rolnicy w tym regionie.
To właśnie te kwestie mogą stanowić realny problem w przyszłości.
Dodatkowo ambicje Kalifornii dotyczące kolej wysokich prędkości zostały znacznie ograniczone w ostatnich latach.
Mimo to projekt wciąż jest o miliardy dolarów przekroczony budżetowo, a tory nie zostały jeszcze położone.
Rozmawiamy o tym, co naprawdę spowalnia ten projekt.
W wielu częściach północno-wschodniego hrabstwa San Diego znajdują się urokliwe farmy, które uprawiają owoce i warzywa, stanowiące serce naszego regionu rolnictwa.
Jednak ten sektor boryka się z niepokojem.
Administracja Trumpa ogłosiła w tym roku szerokie taryfy na importowane towary.
Wielu z tych taryf zostało wstrzymanych lub zmienionych, co pozostawia rolników niepewnych co do przyszłości.
Przyjęli podejście „zaczekaj i zobacz”, szczególnie gdy inne kraje rozważają własne taryfy.
W odpowiedzi reporter KPBS, John Carroll, udał się do Palma Valley, aby zobaczyć, jak lokalni rolnicy radzą sobie z niepewnością.
John, witamy w programie.
Dziękuję, Scott.
Dla tego reportażu odwiedziłem lokalną farmę i rozmawiałem z rolnikiem, Andy Lyle’em, który jest rolnikiem czwartej generacji.
To gospodarstwo ma 200 akrów, z czego około 90% to różnorodne rodzaje pomarańczy.
Smaczne pomarańcze, muszę przyznać.
Pozostałe 10% to awokado, które również są świetne, gdy w końcu dojrzeją.
Poprosiłem farmera, aby pokazał mi punkt widokowy, z którego moglibyśmy zobaczyć całą operację.
Myślałem, że to będzie niesamowite.
Wsiadłem z moim fotografem Charlotte do starego traktora John Deere i on zawiózł nas na szczyt wzgórza, skąd roztaczał się przepiękny widok na farmy w dolinie.
Zeszliśmy, spacerując przez sady pomarańczowe.
To naprawdę urokliwe otoczenie.
Oprócz relacji i opisów, które przygotowałem, jest coś mrocznego wiszącego nad tą sytuacją.
To „T-word” – taryfy.
Tak, taryfy.
Od lat zajmuję się taryfami z perspektywy przemysłowej, odkąd tylko temat się pojawił.
Rozmawiałem z osobą z Chula Vista, gdzie znajdują się zakłady produkcyjne, i naprawdę cenię rolnictwo, dlatego postanowiłem dowiedzieć się, co się dzieje w tym sektorze.
Skontaktowałem się z szefem San Diego County Farm Bureau i polecił mi Andy’ego Lyle’a.
Pierwsza runda taryf miała miejsce pięć lat temu, a to nie był pierwszy raz, gdy musieli się z nimi zmierzyć.
Cóż, zanim przejdziemy dalej, warto wspomnieć, że rodzina Lyle to długoletni rolnicy.
Ich prapradziadek przybył z Ohio i osiedlił się w Kalifornii Południowej, gdzie nabył ziemię w Palma Valley.
To miejsce zostało przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Obecnie jego ojciec wciąż jest zaangażowany w działalność, a jego brat zajmuje się bardziej stroną produkcji.
Ma dwóch synów, którzy, będąc nastolatkami, niewiele interesują się dziedzictwem, ale to może się zmienić.
Powiedziawszy to, mówmy o taryfach i ich potencjalnym wpływie na farmę rodziny Lyle.
Obecnie mamy 90-dniowe wstrzymanie, więc nic się jeszcze nie wydarzyło.
Z powodu huśtawki odnoszącej się do taryf, rolnicy po prostu nie wiedzą, co dalej.
To podejście „zaczekaj i zobacz” usłyszałem od obu rozmówców.
Z doświadczenia z pierwszej rundy taryf negatywnie wpłynęły na Andy’ego Lyle’a i innych rolników wówczas.
Wiele z ich operacji wygląda teraz podobnie.
Zbierają swoje plony, wysyłają do pakowni, a ta z kolei wysyła do marketerów.
Podczas pierwszej rundy taryf, marketerzy obawiali się, że sytuacja powtórzy się.
Dlatego znaleźli inne rynki, głównie krajowe, aby być w miarę chronionymi.
Wydaje się, że pojawiają się obawy, nie tylko dotyczące produktów, ale także kosztów dóbr.
Oczekuje się, że materiały opakowaniowe czy sprzęt rolniczy, mogą również podlegać wpływom taryf.
Olbrzymie wyzwanie, które stają przed rolnikami, to nie tylko zbiory, ale też koszty.
Właśnie tak, to wszystko jest złożoną kwestią.
Jestem pod wrażeniem, bo mimo niepewności, Andy Lyle wydaje się spokojny.
Chciałbym wspomnieć o San Diego County Farm Bureau.
Najpierw wspomnę, że większość produkcji w hrabstwie pochodzi z roślin kwitnących i roślin doniczkowych.
To w dużej mierze nie podlega taryfom, ponieważ większość tego nie opuszcza kraju.
To cytusy i awokado mogą stanowić problem w przyszłości.
Warto podkreślić, jak ogromnym przemysłem jest rolnictwo w tym rejonie.
Na początku nie byłem świadomy jego wielkości, ale teraz wiem, że to około 1,2 miliarda dolarów rocznie.
Jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie inne powiązane działalności, tę kwotę można oszacować na około 4 miliardy.
Zaskakuje, jak mało uwagi to zdecydowanie zasługuje.
Jeżeli nigdy nie miałeś okazji jechać na północ w kierunku farm , powinieneś to zrobić.
To piękne miejsce, zupełnie inne niż miejskie San Diego.
Poczujesz złożoność i piękno tego hrabstwa.
Czasy są trudne, ale wszyscy, z którymi rozmawiałem w tym biznesie, od tylu lat pracują w rolnictwie, że nie chcieliby robić nic innego.
Wracając do aktualności rolników, najbardziej martwią się o Kanadę.
Mózg nad tym zapewne ostrożnie patrzy na współpracę oraz rozwój sytuacji.
Czasy niepewności niestety mają negatywny wpływ na działalność.
Teraz przechodzimy do drugiej części dotyczącego kolei wysokich prędkości.
Czy kiedykolwiek zrealizują tak ambitny projekt? Historia sięga, gdy Kalifornijczycy w 2008 roku zatwierdzili tę budowę.
Z wielką ambicją zaczęli planowanie do połączenia San Francisco i Los Angeles.
Minęło blisko 20 lat, a projekt jest znacznie opóźniony, koszty wzrosły, a tory nie zostały ułożone.
John Branch, korespondent New York Timesa, wyruszył w Centralny Dolinach Kalifornii, aby zrozumieć, co poszło nie tak.
Hybrydowy projekt budowy pociągów magnetycznych był ambicją, zauważył, że ludzi bardziej interesuje co się stało, niż co jest aktualnie budowane.
Mówi to samo wiele Kalifornijczyków z różnych regionów.
Jednak Los Angeles i San Francisco jako dwa końce należy sprawdzić.
Zgubiłem się, śledząc, czy da się naprawić te opóźnienia i co powoduje to opóźnienie.
Zajmuję się tym tematem od lat.
Popularyzacja budowy transportu publicznego wśród mieszkańców jest niesamowitym przedsięwzięciem w USA.
Według kontekstu, Finanse są kluczowe.
Powodem jest także proces przejmowania gruntów, który budzi opory i kłopoty.
Wielu rolników odczuwa wpływ przez wiele lat.
Sam projekt dostarczał emocji mieszkańcom.
Niektórzy z mieszkańców zaangażowanych w to, co się działo widzieli obiekt dalszego drogiego ograniczenia.
Aneksy prawne i przyczyny dostarczały dowodów i argumentów, że te problemy muszą być rozwiązane.
Jak każdy projekt dotyczący rozwoju infrastruktury, ten również toczył się w innej narracji.
Zamęczony system przejmowania gruntów nie dotyczy wszystkich, a pociągi muszą istnieć w komfortowych warunkach.
Czekamy teraz na zakończenie tych problemów, ale to zmusiło wielu rolników do wobec układów, które są w gorszej sytuacji.
Przechodząc do głównych trendów, Kalifornia widzi dużą dynamikę.
To było całkiem inne podejście, ale budżet opóźniony o ponad 20 lat do zaakceptowania i pieniądze nie mają znaczenia w Kasie.
Na zakończenie, ten temat nie jest tematem polemicznym, wydaje się teraz, że korzystny zysk z budowy nie napełni porównania przy okazji przerzucania kosztów.
Dziękuję za dzisiejszy odcinek KPBS Roundtable.
Mówiłem z Johnem Carrollem, reporterem i gospodarzem KPBS. Dziękuję, John.
Dziękuję za zaproszenie, Scott.
W części drugiej sprawdzimy, co stanie się z propozycją kolej wysokich prędkości.
Zapraszamy do wysłuchania kolejnego odcinka KPBS.
To była fascynująca rozmowa.
Comments are closed.