Źródło obrazu:https://missionlocal.org/2025/05/black-building-inspector-san-francisco-onaje-boone/
Wkrótce po rozpoczęciu swojej krótkiej i niezwykłej kariery jako inspektor budowlany w San Francisco, Onaje Boone został wezwany przez przełożonego.
Jak wspomina Boone, była to dziwna i straszna rozmowa.
Boone, 47-letni były cieśla, licencjonowany wykonawca i inspektor budowlany w sektorze publicznym i prywatnym przez ponad dziesięć lat, w ubiegłym roku usłyszał, że jego raporty były zbyt szczegółowe.
„Jeśli zbrojenie jest dobre, napisz tylko ‘Zbrojenie dobre’” – mówi.
To nie było to, co Boone spodziewał się usłyszeć, otrzymując sześciocyfrową pensję jako inspektor budowlany w dużym mieście.
„Kodeks wymaga określonej przestrzeni, czystości terenu, odpowiedniego rodzaju hydroizolacji” – kontynuuje, wchodząc w minutowe szczegóły dotyczące łatania spoin i innych kwestii, które mają znaczenie w mieście usytuowanym między dwoma dużymi uskokami sejsmicznymi.
„Piszę to szczegółowo, zgodnie z tym, co mówi kodeks” – dodaje.
„Cokolwiek było wymagane, zostało odnotowane. Wiem, jak pisać raport.”
Dla Boone’a, “Zbrojenie dobre” nie było wystarczające.
Kontynuował pisanie raportów na swój sposób. A także przeprowadzał inspekcje na swój sposób: tj. oblewając ludzi, którzy nie spełniali wymogów kodeksowych.
A było ich kilku.
„To, co robiłem, było słuszne. To było czarno na białym: to nie to, co mówiły plany. Jak mój szef może być na mnie zły?” – pyta, zadając pytanie zarówno retoryczne, jak i nieretoryczne.
„Zawsze czułem się pewnie. Miałem plany.”
Ale inni ludzie też mieli plany.
Na początku kwietnia 2025 roku Boone został wezwany do biura głównego inspektora budowlanego San Francisco.
Do momentu, w którym wszedł do środka, sądził, że spotkanie ma na celu poinformowanie go o podwyżce — tak bardzo był zaskoczony.
Zamiast tego usłyszał, że został zwolniony po zaledwie 11 miesiącach — zaledwie dwa tygodnie przed końcem okresu próbnego, właśnie dwa tygodnie przed tym, jak stałby się w pełni osadzonym pracownikiem Departamentu Inspekcji Budowlanej.
Kiedy poprosił o wyjaśnienie, Boone przypomina sobie, że powiedziano mu, że nie należy mu się żadne wyjaśnienie.
Otrzymał krótki list z informacją o odprawie, w którym stwierdzono, że jego przełożony, Stephen Kwok, zalecił jego zwolnienie “na podstawie twojej niezdolności do wykonywania obowiązków wymaganych w tym departamencie i nie jest to zwolnienie dyscyplinarne.”
Zakończono życzeniami “wszystkiego najlepszego w przyszłych przedsięwzięciach.”
Jego 11-miesięczna kadencja jako pracownika miejskiego zakończyła się w dziwny sposób.
Ale prawdę mówiąc, zaczęła się też dziwnie.
Podczas rozmowy kwalifikacyjnej przypomina sobie, że wielokrotnie pytano go o jego zdanie na temat różnorodności, równości i integracji.
Uśmiecha się. „Co mam powiedzieć? Lubię być uwzględniony, wiesz?”
Do tej pory możesz wiedzieć, że Boone jest czarnoskórym mężczyzną.
Widzisz jego zdjęcie.
W Departamencie Inspekcji Budowlanej jest około 25 lub więcej inspektorów budowlanych, a Boone, według departamentu, był jedynym czarnoskórym.
W każdym razie w tym momencie jest podobna liczba inspektorów elektrycznych i budowlanych.
Departament budowlany potwierdza, że obecnie jest jeden czarnoskóry inspektor elektryczny i jeden czarnoskóry inspektor budowlany.
Boone, znów, był ostatnim czarnoskórym inspektorem budowlanym.
Tego, czego nie możesz zobaczyć — ale co ludzie pytający Boone’a o DEI mogli — to jego CV.
Pracował jako inspektor budowlany dla Straży Przybrzeżnej.
Spędził dekadę jako inspektor specjalny, prywatny inspektor z lokalnymi umiejętnościami budowlanymi, którego praca jest wymagana w dodatkowo do inspekcji miejskich.
Ma ponad tuzin certyfikatów, w tym wiele od Międzynarodowej Rady Kodeksowej.
Krótko mówiąc, jego kwalifikacje przewyższają te, które posiada przeciętny inspektor budowlany.
Mission Local wysłał CV Boone’a — bez jego nazwiska — do kilku obecnych i byłych pracowników Departamentu Budownictwa.
Każdy z nich był pod wrażeniem; oto, co trzech z nich miało do powiedzenia:
„To nie do wiary, że ma to wszystko; przechodzi wszystkich.”
„Demonstruje wiele z umiejętności technicznych, których ten departament zdecydowanie potrzebuje.”
„Czy to oddzielne osoby? Czy to wszystko tylko jeden facet?”
Czy Boone poczuł się obrażony, gdy wielokrotnie pytano go o różnorodność?
Tak.
Tak, był obrażony.
Ale otrzymał ofertę pracy.
Więc ją przyjął.
Tuż po zwolnieniu szybko zaczął prowadzić prywatne inspekcje budowlane; zarabia tyle lub więcej niż zarabiał jako inspektor budowlany miasta.
Radzi sobie za dobrze.
Ale mówi, że to, co zobaczył w pracy tutaj, nie było w porządku.
Onaje Boone wie, jak pisać raport.
Wie też, jak powinien wyglądać plac budowy.
Podkreśla, że nie miał zamiaru oblewać ludzi: „Jeśli można to naprawić w ciągu kilku godzin, odejdę i wrócę.
Próbuję współpracować z wykonawcami.
Łatwo jest coś przeoczyć.”
Ale łatwo też wszystko przeoczyć, zwłaszcza jeśli nie ma żadnych konsekwencji.
Boone wspomina wykonawców, którzy luźno mówili o swoich więziach z jego przełożonymi, ale ewidentnie “nie przeczytali tych cholernych planów.
Nie mogli znaleźć szczegółów w planach.”
Kiedy Boone rozmawiał z kolegami, był zaniepokojony tym, co określał jako brak znajomości “podstawowych elementów” budownictwa.
Wielu jego współpracowników nie dostrzegało tego, co opisywał jako poważne wady — a następnie zwracali się do niego z pytaniem, dlaczego tak wielu inspektorów oblewało.
Mimo swoich kwalifikacji, Boone nigdy nie został przydzielony do własnego rejonu.
Zamiast tego był “pływakiem”, który pełnił funkcję inspektora zastępczego.
To, jak mówi, powinno być banalne przypisanie — był, w końcu, zastępcą doświadczonych inspektorów, którzy zapewne dbali o projekty, które miał przejąć.
„To była katastrofa,” mówi.
Boone był przerażony przez marną jakość pracy, którą widział — która była wcześniej zatwierdzana, czasami wielokrotnie.
„Byłem inspektorem zastępczym — to znaczy, że doszli tak daleko!” — mówi.
Widoczne sytuacje budowlane, które dostrzegał, “nie są czymś, co wydarzyło się nagle.
To zajmuje tygodnie pracy, aby to wszystko wykonać.
Musisz zalać beton, postawić ściany — te rzeczy zajmują czas.”
Nie rzadko, mówi Boone, widział notatki inspekcyjne wskazujące, że inspektor unikał osobistej inspekcji i pozwolił wykonawcy przesłać zdjęcia w trakcie pracy.
Mission Local uzyskałem jeden z takich raportów.
W systemie śledzenia zezwoleń dostępnym publicznie po prostu widnieje „przyklejanie płyty gipsowej”.
Ale w systemie wewnętrznym mówi “zdjęcia dla izolacji, mechaniki i ramy roboczej.”
To wskazuje, że inspektor nie sprawdził żadnych tych elementów; zamiast tego najwyraźniej pozwolił na robienie zdjęć, zanim te elementy zostały ukryte za płytami gipsowymi.
Problem tutaj jest oczywisty: inspektor nie ma pojęcia, co tak naprawdę znajduje się za tymi płytami gipsowymi.
A to, mówi Boone, wydarzało się dość często.
„Byłoby tam, a nie było żadnej historii.
Jak mogę przeprowadzić ostateczną inspekcję bez historii — bez ramy, bez izolacji, bez płyty gipsowej?” pyta.
„Patrzysz na notatki, a tam jest ‘pre-job walk.
OK zrobić zdjęcia wszystkiego.’”
Departament budowlany mówi, że “inspektorzy mają ocenić, czy akceptacja zdjęć jest dozwolona w przypadku niektórych drobnych elementów zidentyfikowanych podczas inspekcji, gdy prace są w toku.”
Inspektorzy, z którymi rozmawialiśmy, nie zgadzali się z tym: nie ma nic w kodeksie mówiącym o akceptowaniu zdjęć.
Inspektorzy budowlani nie mogą stwierdzić, czy zdjęcia zostały sfałszowane.
Nie mogą nawet powiedzieć, czy zdjęcia, które zostały dostarczone, są koniecznie z danego placu budowy.
Po pominięciu inspekcji izolacji, mechaniki i ramy roboczej, pozostaje jedynie ostateczna inspekcja.
Jedyne badanie, jakie taki projekt otrzyma, to sprawdzenie, czy śruby były prawidłowo rozmieszczone w płycie gipsowej.
„Przeoczyłeś wszystko” — mówi doświadczony inspektor.
„To cały projekt.”
Za każdym razem, gdy Boone pytał kolegów o to, przypomina sobie, że mówiono mu: „Nie martw się.”
Kiedy podniósł ten temat ze swoimi przełożonymi, mówi, że powiedziano mu „Używaj swojego uznania.”
Więc też to zrobił: oblał „wielu Irlandczyków i Chińczyków.
To są największe grupy, które są najczęściej reprezentowane w DBI.
Ci, którzy wydają się przechodzić najbardziej failable rzeczy.”
Boone mówi, że oblał wykonawców mimo licznych przypadków, w których oferowano mu koperty wypełnione pieniędzmi — czasami aż do 1000 dolarów.
Jego koledzy, jak mówi, mówili mu, żeby „czekał aż do Chińskiego Nowego Roku.”
Nikt z nich, jak mówi, „nie był głupi na tyle, by powiedzieć mi, że wzięli te pieniądze.”
Wielu obecnych i byłych inspektorów mówi, że nie jest rzadkością, gdy wykonawcy proponują pieniądze, alkohol czy prezenty inspektorom — zwłaszcza nowym inspektorom.
„Chcą cię poznać” — mówi jeden z byłych inspektorów.
„A kiedy tylko weźmiesz te pieniądze, sprzedałeś swoją duszę rock&rollowi.”
Budowniczowie mogą być bardzo natarczywi.
Jeden z długoletnich inspektorów powiedział, że nawet nie zauważył, że ktoś wepchnął mu kopertę do kieszeni kurtki podczas inspekcji; musiał wrócić i wyrzucić ją przez bramę.
Departament budowlany przyznaje, że “zdaje sobie sprawę, że czasami dokonywane są nielegalne oferty pracownikom.”
Inspektorzy są zobowiązani zgłaszać to swoim przełożonym, którzy mogą przekazać sprawę do wyższych szczebli — co może skutkować skierowaniem sprawy do prawnika miasta lub prokuratora okręgowego.
Tak więc to, jak to jest zapisane na papierze.
Na miejscu, inspektorzy mówią mi, że nie są zachęcani do składania skarg do swoich przełożonych w sprawie niewłaściwych działań wykonawców — zwłaszcza gdy wykonawcy z łatwością wymieniają swoje związki z tymi przełożonymi.
Dla Boone’a, powiada, nigdy nie wziął tych pieniędzy.
Odmówił takie oferty, prosząc budowniczych, aby zamiast tego zadzwonili do jego przełożonego i powiedziano, że wykonuje dobrą robotę.
„Powinienem był poprosić ich o wysłanie e-maila” – mówi z uśmiechem pełnym smutku.
„Wtedy byłby pisemny ślad.”
W Departamencie Budowlanym jest wielu Irlandczyków, wielu Chińczyków i coraz więcej Latynosów.
Boone, wyraźnie, nie należał do żadnego “zespołu” — ale tak było zarówno fizycznie, jak i metafizycznie.
Podczas zebrań, mówi, inspektorzy byli instruowani, aby przyspieszyć prace, nie spowalniać budowy i nie zatrzymywać jej.
Boone zrozumiał, co się od niego oczekiwano.
Nie mógł nie zauważyć, że nie powiedziano mu „upewnij się, że wszystko robi się dobrze” lub „upewnij się, że wykonują budowę poprawnie” ani nawet „upewnij się, że przestrzegają planów.”
Więc skorzystał ze swojego uznania.
A teraz nie jest częścią zespołu.
Nie ma wiele, co mógłby zrobić.
Pracownicy próbni są narażeni, a związek zawodowy Boone’a mówi, że jest praktycznie bezsilny w tej sprawie.
„Czuję, że to było niesprawiedliwe” – mówi Boone.
„Ale ludzie nie dbają o sprawiedliwość.
Więc to puszczam.”
Boone mówi, że zdobył dwie dodatkowe certyfikaty, będąc pracownikiem inspekcji budowlanej San Francisco.
Odnajduje swoje talenty w innych miejscach.
Będzie dobrze.
Życzy San Francisco wszelkiego powodzenia w przyszłych przedsięwzięciach.
Comments are closed.