Źródło obrazu:https://chicago.suntimes.com/police-reform/2025/06/17/chicago-police-union-discipline-arbitration-fraternal-order-john-catanzara
Wielomiesięczna walka dotycząca sposobu traktowania najpoważniejszych przypadków nadużyć w Chicago Police Department trwała wczoraj z nowym zwrotem akcji.
Prawników największego związku zawodowego policji w Chicago zachęcano do przekonania składu sądu apelacyjnego do unieważnienia orzeczenia, które wymaga, aby posiedzenia dyscyplinarne odbywały się publicznie.
Kwestia dyscypliny policyjnej objęła swoimi ramionami negocjacje umowy zbiorowej i rozciągała się od sali Rady Miejskiej do sali sądowej sędziego Cook County, Michaela Mullena.
Mullen orzekł, że policjanci mogą wybierać, czy ich sprawy mają być rozpatrywane przez arbitrów, zamiast przed Komisją Policji w Chicago.
Jednak Mullen uznał również, że arbitraż nie powinien odbywać się za zamkniętymi drzwiami, co zmusiło związek do apelacji.
Matt Pierce, prawnik Fraternal Order of Police, przypomniał we wtorek ustalenia arbitra, że powszechną praktyką jest odbywanie posiedzeń arbitrażowych w prywatności.
Argumentował, że takie postępowania nie naruszają żadnej uznanej zasady polityki publicznej.
Sędzia apelacyjny Mary Mikva odpowiedziała na jego argumenty, cytując 60-letnią historię publicznych posiedzeń dyscyplinarnych.
„Czy twierdzisz, że ignorujemy ten status quo?” zapytała Mikva.
Pierce stwierdził, że decyzja o publicznych przesłuchaniach przed komisją policji była obustronnie uzgodniona przez miasto i związek, który teraz decyduje się na opt-out.
Sędzia apelacyjny Sharon Johnson wciągnęła Pierce’a w dyskusję na temat tego, co oznaczałoby odbywanie spraw dyscyplinarnych za zamkniętymi drzwiami.
„Jak sugerujesz, aby publiczność mogła pociągać CPD do odpowiedzialności, jeśli nie ma dostępu, jeśli nie wiedzą, o co pytać, jeśli nie wiedzą, że postępowanie miało miejsce?” zapytała Johnson.
Pierce odpowiedział, że końcowe ustalenia zostaną udostępnione publicznie, podobnie jak w przypadku mniej poważnych spraw dyscyplinarnych.
Prawnik miasta, Aya Barnea, argumentowała, że publiczność ma prawo monitorować poważne przesłuchania dyscyplinarne i że dostęp jest kluczowy dla zwiększenia „legitymacji” departamentu policji.
„Zawsze istniała granica między najpoważniejszymi a mniej poważnymi zarzutami,” powiedziała Barnea.
„Dostęp do publicznych materiałów był krytyczny dla efektywnego funkcjonowania departamentu policji. … Mieć dostęp po fakcie to za mało.”
Po wyjściu z sądu we wtorek, prezydent FOP, John Catanzara, powiedział, że miasto chce jedynie, aby przesłuchania odbywały się publicznie „aby uczynić z tego cyrk i zastraszyć arbitra”.
„Umowa zawsze dawała nam możliwość rezygnacji z tego. Dlaczego moi poprzednicy nigdy nie podjęli tej decyzji, nie potrafię wytłumaczyć,” dodał Catanzara.
„Stało się to tak niedopuszczalne, dyscyplina stała się tak jednostronna, że po prostu powiedzieliśmy, że wystarczy. To było nasze prawo od zawsze, więc nie wiem, jak sąd może odejść od tej prostej rzeczywistości.”
Zajmowanie się poważnymi przypadkami dyscyplinarnymi policji stało się punktem spornym w wielomiesięcznych negocjacjach umowy związku.
Niezależny arbiter Edwin Benn został wprowadzony, aby spróbować usprawnić proces.
Ustalił, że stanowe prawo pracy przyznaje członkom związku prawo do pominięcia publicznych przesłuchań przed komisją policji i dążenia do „ostatecznego i wiążącego arbitrażu”.
Rada Miejska dwukrotnie zagłosowała na odrzucenie tego orzeczenia, co doprowadziło do przeciwstawnych wniosków o wydawanie wyroków w sprawach złożonych przez związek i miasto.
W marcu 2024 roku sędzia Mullen uznał, że decyzja Benna była sprzeczna z „dominującą i dobrze zdefiniowaną polityką publiczną” i naruszała federalny nakaz wymagający szerokich reform, w szczególności wymóg zwiększenia przejrzystości.
Orzeczenie Mullena umożliwiło publiczny arbitraż, a także cofnęło ustalenie Benna, że policjanci powinni pozostawać na listach płac, gdy ich sprawy dyscyplinarne są w toku.
Żadna ze stron nie była zadowolona, a związek policjantów złożył apelację około miesiąc później, co zaowocowało wtorkowymi argumentami.
Choć obie strony przez większość czasu współzawodniczyły o to, czy publiczność powinna mieć dostęp do posiedzeń arbitrażowych, to również spierały się o to, czy można pozwolić embattled policjantom na dalsze zarabianie wynagrodzenia.
Pierce ponownie twierdził, że to było „status quo”, aby płacić oficerom w czasie, gdy ich sprawy były w toku.
Jednak miasto argumentowało, że Mullen miał rację, aby unieważnić to polecenie, twierdząc, że opłacanie oficerów, którzy nie pracują, to „słabe wykorzystanie zasobów publicznych.”
Sąd apelacyjny jeszcze nie wydał orzeczenia w tej sprawie.
Comments are closed.