Źródło obrazu:https://chicago.suntimes.com/the-watchdogs/2025/07/18/chicago-police-department-overtime-paul-geiger-john-catanzara-fop
Miasto Chicago, już borykające się z ogromnymi rocznymi deficytami budżetowymi, może stanąć przed rachunkiem w wysokości setek milionów dolarów za nadgodziny policji w długotrwałej sprawie dotyczącej 8500 aktualnych i byłych pracowników Policji Chicago.
Sprawa została złożona niemal 10 lat temu, a niemal 5 lat temu sędzia federalny orzekł na korzyść funkcjonariuszy, którzy argumentowali, że miasto ‘umyslnie łamało’ przepisy prawa pracy, błędnie obliczając nadgodziny, które im się należały przez wiele lat.
Jednak obie strony nadal walczą o to, ile miasto będzie musiało zapłacić.
Ekspert zatrudniony przez funkcjonariuszy twierdzi, że miasto jest winne policjantom kwotę wynoszącą gdzieś między 310 a 450 milionów dolarów, jak pokazują dokumenty sądowe.
Z kolei ekspert zatrudniony przez Urząd Miejski mówi, że to znacznie mniej — nie więcej niż około 195 milionów dolarów.
Nawet ta kwota jest znacznie wyższa niż 14 milionów, za które miasto mogłoby na początku rozwiązać sprawę, powiedział Paul Geiger, były prawnik związku zawodowego policji, który reprezentował funkcjonariuszy, którzy wnieśli pozew, po przesłuchaniu sądowym w czwartek.
Geiger zaznaczył, że kwota stale rośnie z powodu narastających odsetek związanych z trwającym postępowaniem.
“Jeśli w ogóle interesuje was sytuacja finansowa miasta, powinniście rozwiązać tę sprawę sądową,” powiedział Geiger. “Nie jesteśmy tu, aby być nierozsądnymi, ale pracowaliśmy przez dekadę, a policja musi dostać zapłatę.
“Powinni byli zostać zapłaceni od samego początku, a wszyscy wydali miliony i miliony dolarów na procesowanie tej sprawy przez ostatnie 10 lat,” dodał Geiger. “Jeśli łamiesz prawo i wiesz, że łamiesz prawo, rozwiązujesz to. Nie mówisz: ‘Cóż, wiemy, że łamiemy prawo, ale po prostu nie chcemy nic płacić’. ”
Geiger i John Catanzara, prezydent Fraternal Order of Police, który reprezentuje funkcjonariuszy, ostro skrytykowali burmistrza Brandona Johnsona oraz jego dwóch poprzedników, Lori Lightfoot i Rahma Emanuela.
Catanzara stwierdził, że burmistrzowie działali w ‘odrażający’ sposób, pozwalając na to, aby federalna sprawa cywilna pozostała nierozwiązana przez tak długi czas.
“To głupie, aby miasto to odwlekało,” powiedział Catanzara. “Nikt nie powinien godzić się na mniej niż to, co zarobił, tylko dlatego, że miasto źle obliczyło [nadgodziny].”
Rzeczniczka Wydziału Prawnego miasta odmówiła komentarza.
Zewnętrzny prawnik miasta zaprzeczył oskarżeniom ze strony prawników reprezentujących pracowników policji, że miasto opóźniało postępowania prawne.
Według dokumentów sądowych, miasto niewłaściwie płaciło funkcjonariuszom za szereg programów nadgodzinowych, w tym Inicjatywę Zmniejszenia Przemocy na Południowej i Zachodniej stronie oraz za ochronę domu byłego prezydenta Baracka Obamy na Południowej stronie.
Geiger stwierdził, że miasto o wiele szybciej uregulowałoby należności, gdyby to byli inni pracownicy, a nie policjanci, którzy byli winni nadgodziny.
“Gdyby ta sprawa dotyczyła 8500 pracowników Walmartu lub może nauczycieli miejskich, czy jakichkolwiek innych osób, poza funkcjonariuszami policji — którzy, niestety, są często traktowani jak obywatele trzeciej klasy — to zostałaby rozwiązana,” powiedział Geiger. “Ale to jest Chicago i z jakiegoś powodu po prostu chcą pchać sprawę dalej i nie płacić policji.”
Ostatnie ujawnienia obligacji miasta Chicago nie wspominają o tej sprawie w kontekście litigi, które mogą wpłynąć na finanse miasta.
Joe Ferguson, prezydent Civic Federation, powiedział, że miasto pozwoliło, aby sprawa o nadgodziny policji i inne spory pracownicze się przedłużały, co uniemożliwia zrozumienie sytuacji finansowej w Urzędzie Miejskim.
“Naprawdę musimy mieć jasność w tych sprawach, aby móc zacząć iść naprzód i uniknąć przenoszenia dziedzictwa przeszłości w przyszłość na zawsze,” powiedział Ferguson, były inspektor generalny miejskiego urzędu.
Comments are closed.