Press "Enter" to skip to content

Z życia w San Francisco: Rodzina Tompkins i Mesey w nowym domu

Źródło obrazu:https://sfstandard.com/2025/08/03/sf-earthquake-shack-turned-magical-family-home-mission/

Fotografia autorstwa Stephena Kenta Johnsona

Autor: Erin Feher, opublikowano 3 sierpnia 2025 r. o 6:00

Witamy w “The Looker”, kolumnie poświęconej designowi i stylowi, prowadzonej przez Erin Feher, redaktorkę San Francisco Standard.

Ulubioną porą dnia Alexis Tompkins jest zmierzch, gdy spaceruje ze swoimi świeżo wykąpanymi dziećmi, które mają oddech miętowy, przez wypełniony paprociami ogród, pod baldachimem dojrzałego drzewa magnoliowego, do ich łóżek.

Ta sielankowa rutina na dobranoc powtarza się odwrotnie każdego ranka, gdy dzieci Tompkins, w wieku 5 i 1 roku, przeskakują na zewnątrz, aby dotrzeć do stołu śniadaniowego.

To wewnętrzno-zewnętrzne idyll było usytuowane nie na farmie w hrabstwie Sonoma, lecz w sercu San Francisco, na urokliwej, cobblestonowej ulicy pomiędzy tłocznymi korytarzami Market, Valencia i Duboce.

Dla Tompkins i jej rodziny to proste życie, którego nie wiedzieli, że potrzebują.

W 2020 roku życie zaczęło się komplikować dla Tompkins i jej męża, Iana Meseya.

Młoda para była razem przez ponad dekadę i zbudowała solidne kariery w San Francisco: on w IBM, ona jako współzałożycielka studia projektowego Chroma.

Zdecydowali, że są gotowi założyć rodzinę i zrezygnować ze swojego niezawodnego wynajmu w Inner Richmond na własny kawałek nieruchomości.

Chociaż marzyli o pozostaniu w San Francisco, ich budżet, nawet na palcach stóp, nie był wystarczający, aby wkrótce osiągnąć rynek domów jednorodzinnych w mieście.

Więc zrobili to, co większość wykluczonych z rynku przyszłych rodziców: przeszli przez most.

Zakochali się w olbrzymim domu w Berkeley: dużym, architektonicznie skomplikowanym, z niezliczonymi niestandardowymi oknami pojedynczymi, które wymagały wymiany.

Miał potencjał, aby stać się idealnym domem rodzinnym z rozległym ogrodem i wieloma pokojami dla hipotetycznych rodzeństw.

Jednak z pewnością zakończyłby rutynę Tompkins, która codziennie jeździła rowerem do swojego studia w Dogpatch i byłby wymieniona na codzienny dojazd samochodowy przez most Bay.

Złożyli już ofertę, gdy przeprowadzili szczere rozmowy z inżynierem budowlanym.

„Powiedział, że potrzebowałby przynajmniej miliona dolarów na prace strukturalne, zanim nawet zaczniemy cokolwiek innego,” wspomina Tompkins, która natychmiast zrezygnowała z umowy.

W ciągu kilku następnych tygodni Tompkins dowiedziała się, że jest w ciąży, a świat dowiedział się, że jest w objęciach pandemii.

Wydawało się, że normy, oczekiwania i priorytety wszystkich zostały przetasowane, zdeptane, a następnie niepewnie poskładane w nowy sposób.

Niektórzy uciekali z San Francisco; inni skrywali się.

Ceny nieruchomości spadły, a Tompkins i Mesey zaczęli wymyślać nowe definicje „domu rodzinnego” z nowym pragnieniem pozostania w mieście.

Następnie pojawiła się osobliwa nieruchomość w ich przedziale cenowym i pożądanej okolicy — w Misji.

Za kutym żelazem ogrodzeniem znajdowała się prosta, parterowa struktura z nachyloną dachem.

Był to stary „earthquake shack”, liczący zaledwie 600 stóp kwadratowych — jeden z 5300 miniaturowych domów awaryjnych, które miasto zbudowało po trzęsieniu ziemi i pożarze w 1906 roku, aby schronić nowo bezdomnych przez zimę.

Ta użyteczna kabina, pomalowana na szaro, otwierała się na mały pokój dzienny i kuchnię, z jedną sypialnią i łazienką na końcu.

Z tyłu było wyjście prowadzące do przestrzeni zewnętrznej składającej się z kawałka betonu i starzejącego się płotu.

Po drugiej stronie płotu znajdowała się niemal lustrzane działka: kolejny kawałek betonu, drzwi prowadzące do innego domku o powierzchni 600 stóp kwadratowych z jedną sypialnią i jedną łazienką.

Jedyną różnicą było to, że ta struktura miała płaski dach — nie był to pierwotny „earthquake shack”, lecz prawdopodobnie zbudowany jako łatwy kopia zaraz po tym, jak pierwszy został przeniesiony na własność.

Oba małe działki były połączone w sprzedaży.

Nie było to nic podobnego do tradycyjnego domu rodzinnego, jaki Tompkins i Mesey sobie wyobrazali.

Jednak zakochali się w dwóch „szopkach” i szybko podjęli decyzję, że mogą stworzyć coś wyjątkowego.

Oczywiście, nie zostało na tyle pieniędzy, aby przeprowadzić znaczną renowację — budżet na projekt byłby jedynie ułamkiem tego, z czym Tompkins była zazwyczaj przyzwyczajona, pracując dla klientów.

Ale zarówno ona, jak i Mesey są cenionymi majsterkowiczami, a kreatywność Tompkins, doskonałe oko i głębokie relacje z lokalnymi rzemieślnikami ugruntowały jej status jako poszukiwanego projektanta wnętrz i konsultanta artystycznego.

Mogła tutaj zdziałać swoją magię.

Ponadto prostota tego miejsca pasowała im.

Zmiana kilku wnętrznych ścian nie sprawiła żadnego problemu w tak architektonicznie prostych strukturach, a minimalna powierzchnia użytkowa, łącznie 1280 stóp kwadratowych, zmusiłaby ich do mniej, bardziej świadomego konsumpcjonizmu.

Co najlepsze, Tompkins mogłaby kontynuować swoje prace, które kończyłyby się malowniczą przejażdżką rowerową przez miasto.

Złożyli ofertę, a miejsce — czy miejsca — były ich.

Gdy wręczano im klucze, Tompkins i Mesey byli zmęczonymi nowymi rodzicami maleńkiego Avery.

Jednak, noworodek czy nie, nie mieli czasu ani pieniędzy do stracenia.

„Wprowadziliśmy się od razu, ponieważ mieliśmy naprawdę mały budżet,” mówi Tompkins, która nie przestraszyła się życia na placu budowy.

„Zaczęliśmy pracować dość szybko.”

Mając dwa domy oddzielone przestrzenią zewnętrzną, priorytetem stał się ogród — albo to, co miało stać się al fresco „korytarzem” między publicznymi a prywatnymi przestrzeniami domu.

Wyburzyli płot i wykopali beton, ostrożnie obchodząc dojrzałe drzewo magnoliowe, które zaskakująco dobrze rosło w pozbawionej zieleni przestrzeni między dwoma domkami.

Aby płynnie połączyć struktury, zbudowali taras z drewna sekwojowego, który Mesey ręcznie przypalił palnikiem w technice shou sugi ban.

Wiele sygnałów alarmowych w Misji trzymało ich w napięciu przez cały proces.

„Ian zawsze był przestraszony, że ktoś zadzwonił po straż pożarną,” przypomina sobie Tompkins.

Wprowadzili lokalną projektantkę krajobrazu Ericę Timbrell, aby stworzyć bujny korytarz paproci i kwiatów, przywołując tropikalną oazę, przy tym wypełnioną odpornymi, cieniożernymi roślinami, które dobrze rosną w San Francisco.

W końcu Tompkins zaaranżowała kolorową przestrzeń do życia na świeżym powietrzu z zabawnymi sofami rattanowymi, antycznym żelaznym zestawem obiadowym oraz sporą ilością osobliwych stolików bocznych i stołków.

Aby ugruntować połączenie między dwoma domami, pomalowali oba na kolor mchu (Webster Green od Benjamina Moora) i dodali pasujące, żelazne drzwi szklane w obydwu prowadzące na taras.

„Uwielbiam robić badania historyczne i dowiedziałam się, że kiedy „earthquake shacks” były budowane w Golden Gate Park, wszystkie pierwotnie malowane były na zielono. Tak więc wybór koloru to miły hołd dla historii San Francisco.”

Z połączeniem zakończonym, Tompkins i Mesey zabrali się za prace wewnętrzne.

Przedni dom z oryginalnie spadzistym dachem został wyposażony w przestrzenie publiczne: pokój dzienny, kuchnię, jadalnię i łazienkę.

Usunięcie sypialni pozwoliło na większe rozmieszczenie nowych pokoi, a niestandardowa, wyklejona płytkami szafki z orzechowego drewna od berkeley’owskiego producenta mebli Rafi Ajl promuje spójność.

Tylny dom przechowuje dwie sypialnie i łazienkę, a także dodatkowy pokój muzyczny dla Meseya, który gra na basie i gitarze.

Pomimo bardzo ograniczonego budżetu, przebudowa ma wszystkie cechy projektu Chroma: mistrzowskie połączenie vintage’u, współczesności,

Może również wytrzymać trochę wody.

„Kiedy mówimy ludziom o konieczności podróżowania między dwoma osobnymi domami, mówią: ‘O Boże, w San Francisco? Co robicie, gdy pada deszcz?’” mówi Tompkins, która współpracowała z arborystą, aby pielęgnować drzewo magnolii i stworzyć gęsty, ochronny baldachim.

Jak wytrzymała wiejska dziewczyna zakochana w prostym życiu, wzrusza ramionami na dźwięk dźwięków deszczu.

„Oczywiście, że trochę deszczu wpada, więc po prostu trochę się przemoczycie.”

Comments are closed.