Press "Enter" to skip to content

Kulinarni powiew nowoczesności: Szefowie kuchni w San Francisco wkraczają na rynek produktów spożywczych

Źródło obrazu:https://sfstandard.com/2025/08/18/san-francisco-restaurants-consumer-packaged-goods/

W okolicach, gdy ciastka Londona pojawiły się na półkach Berkeley Bowl i Mollie Stone’s, miejsce Flour + Water w Mission wprowadziło na rynek linię mrożonych pizzy, które są dostępne w sklepach Whole Foods w całym Bay Area.

W międzyczasie, szef kuchni Corey Lee z trzech gwiazdek Michelin w Benu i bardziej casual San Ho Won ogłosił duet kimchi stworzony we współpracy z koreańską firmą Jongga, który będzie sprzedawany w ulubionym amerykańskim sklepie z żywnością koreańską, H Mart.

Coraz większa liczba szefów kuchni i restauracji z San Francisco wkracza w ten dziwny świat dóbr konsumpcyjnych, czyli CPG, obszernej kategorii obejmującej wszystko, od makaronu w pudełkach po napoje w puszkach, kosmetyki i leki bez recepty.

Mieć swoje imię na masowo produkowanym, fabrycznym produkcie było surrealistycznym doświadczeniem dla człowieka znanego ze swojego maniacalnego podejścia do źródłowej jakości składników i zamiłowania do hyper-pracochłonnych przepisów.

„W tym momencie ktoś może kupować moje ciastka w jednym z 90 sklepów,” mówi London.

„Mogą je jeść w tej chwili, a ja ich nie widziałem. Nie dotknąłem ich. Nie znam tej osoby i nie mogę zobaczyć ich reakcji. To bardzo dziwne.”

Jednak po zamknięciu restauracji w 2022 roku, aby skupić się na rodzinie, London zajadał się „gryzowymi ciastkami” z supermarketu codziennie.

Ostatecznie zrozumiał, że prawdopodobnie mógłby stworzyć lepszy produkt sam.

Poświęcił kolejne trzy lata na naukę, jak poruszać się po świecie masowej produkcji i dóbr konsumpcyjnych, zanim w zeszłym miesiącu uruchomił AL’s Real Goods.

Ciastka można znaleźć w dziesiątkach sklepów spożywczych na Zachodnim Wybrzeżu.

Przez dekady Aaron London praktycznie mieszkał w wysokociśnieniowych kuchniach restauracyjnych, gdzie mógł dać upust swojemu współczuciu do detali.

Przez siedem lat prowadził AL’s Place w Mission, spędzając niemal każdą noc przy ladzie, gdzie mógł zanurzyć łyżkę w każdym sosie i podkradać frytkę z każdego talerza w imię kontroli jakości.

Nowe produkty dołączają do już rozbudowanej listy lokalnych szefów kuchni, którzy zapełniają półki sklepowe: Brandon Jew z Mister Jiu’s i Mamahuhu sprzedaje trzy smaki mrożonych pierożków; założycielka Reem’s, Reem Assil, oferuje płaskie chleby do podgrzewania; a David Nayfeld z Che Fico produkuje sosy do makaronu oraz przyprawę na bazie czosnku i chili, zwaną chile bomba.

Trendy się rozwijają, mówi Kat Karpati, współzałożycielka Flock Creative, agencji brandingowej, która pracowała z Simple Mills, Alec’s Ice Cream i innymi firmami spożywczymi.

„Myślę, że to dlatego, że niektórzy szefowie kuchni, tacy jak David Chang, bardzo dobrze przetłumaczyli kulturę restauracyjną, mówiąc: ‘Oto styl życia, który możesz mieć na własność’,” mówi Karpati.

„Myślę, że częściowo wynika to z odpowiedzi Covid na gotowanie w domu i upiększanie spiżarni.”

Dodatkowo, ponieważ najstarsze pokolenie Gen Z zaczyna „tworzyć swoje własne przestrzenie domowe”, gromadzenie w swoich kuchniach takie rzeczy jak majonez ogórkowy od Molly Baz i sos Alfredo z czarnym truflem Carbone to bardzo subtelny prestiż.

„Posiadanie drogiej marki szefa kuchni jest miłym skrótem do wiarygodności w kręgach społecznych,” dodaje Karpati.

Szefowie kuchni też mają tendencję do myślenia, że masowa produkcja jednego produktu lub linii produktów będzie łatwiejsza niż prowadzenie restauracji – choć zazwyczaj tak nie jest.

„Praca w CPG jest o wiele bardziej skomplikowana – jest trudniejsza w innych aspektach,” mówi Karpati.

Nie tylko, że świat detaliczny jest bezlitosny i konkurencyjny, ale wymaga od szefów kuchni nauki nowych umiejętności, od pracy z naukowcami żywności po pozyskiwanie opakowań, zarządzanie dystrybucją oraz, oczywiście, budowanie sprzedaży.

„To jest to, co teraz robię. Tak bolesne, jak to powiedzieć na głos, nie wrócę do restauracji.” mówi Aaron London z AL’s Place.

Możliwość podjęcia nowego wyzwania była częścią tego, co przyciągnęło szefów kuchni Flour + Water, Thomasa McNaughtona i Ryana Pollnowa, którzy uruchomili oddział detaliczny swojej popularnej grupy restauracyjnej w 2022 roku i dodali trio mrożonych pizz do swojej oferty w tym miesiącu.

(„Bo jesteśmy masochistami. Nie znosimy snu. Lubimy chaos!” żartuje McNaughton.)

Po zbadaniu możliwości współpracy z wytwórcą w celu produkcji i pakowania swoich produktów, zdali sobie sprawę, że aby stworzyć mrożoną pizzę, która spełniałaby ich standardy, będą musieli zrobić to sami.

Rezultatem jest to, że gotują ciasto, ręcznie formują i półpiekują każdą pizzę, a następnie błyskawicznie mrożą ją w lokalizacji Flour + Water w North Beach.

Restauracja na Columbus Street już służyła jako komisariatu dla pizzerii firmy w Mission Bay oraz nadchodzącego punktu w Oakland, więc dodali linię pakującą w piwnicy.

„To oznacza, że pizza w zamrażarce jest w 99% taka sama, jak ta, którą serwujemy w restauracji,” mówi McNaughton.

„Dla nas, aby stać za jakością i integralnością, nie byliśmy skłonni do uproszczenia produktu.”

Musieli jednak wprowadzić pewne dostosowania, aby uwzględnić zarówno czas, jaki pizze spędzą w zamrażarce, jak i stosunkowo niższe temperatury osiągane w piekarnikach domowych.

Na przykład używają nieco więcej sosu pomidorowego niż na pizzę w restauracji, ponieważ odkryli, że w miarę upływu czasu, ciecz wchłania się w ciasto.

„Kiedy użyliśmy ‘normalnej’ ilości sosu do zamrożonego produktu, odkryliśmy, że był postrzegany jako suchy,” mówi Pollnow.

„Próbujemy, aby było to jak najbardziej podobne do tego, co serwujemy każdego dnia w North Beach lub Mission Rock.”

Chociaż rynek mrożonej pizzy w USA wygenerował w zeszłym roku około 7 miliardów dolarów przychodów, McNaughton i Pollnow powiedzieli, że nie mogli przewidzieć, że sprzedają placki w sklepach spożywczych, gdy otwierali Flour + Water w 2009 roku.

I wciąż koncentrują się na otwieraniu restauracji; konkretnie więcej pizzerii.

London jest przekonany, że uruchomienie AL’s Real Goods nie jest krokiem z powrotem do świata restauracyjnego.

Po 27 latach pracy 100 godzin tygodniowo i zbyt wielu przegapionych nocach z żoną i dziećmi, rozwinął nową relację z produkowaniem jedzenia przez pakowane ciastka.

Miejmy nadzieję, że jest to relacja bardziej zrównoważona.

„To przyszłość – chyba, że zawiodę,” mówi London z uśmiechem.

„To jest to, co teraz robię. Tak fizycznie bolesne jak to powiedzieć głośno, nie wrócę do restauracji.”

Comments are closed.