Źródło obrazu:https://www.spokesman.com/stories/2025/mar/13/ammi-midstokke-hitchhiking-into-volcanoes-in-hawai/
Ammi Midstokke z The Spokesman-Review, w swoim artykule, opisuje swoją fascynację górami, nawet będąc na tropikalnej wyspie.
Góra, na której się znalazła, to Haleakalā, wulkan, który według naukowców jest “uśpiony”.
Większość ludzi woli plaże, ale ona ma inne zainteresowania.
Nie wie wiele o wulkanach, poza tym, co widziała w filmach, więc niekoniecznie uważa, że mieszkanie u podnóża wulkanu jest dobrym pomysłem.
Podróż na szczyt wulkanu rozpoczęła się od autostopu, co jest teraz mniej popularnym środkiem transportu i, jak twierdzi, to ćwiczenie w odrzuceniu.
Mimo że uważa się za niewinną, średnio wiekową kobietę, kierowcy mogą widzieć inną osobę.
Mogą zauważyć jej zakurzone buty, warstwę filtrującą z promieni słonecznych na twarzy i plecak pełen przekąsek i apteczkę, co sprawia, że wygląda jakby była przygnębiona.
Pojazdy z turystami omijały ją, aż w końcu zatrzymała się para Kanadyjczyków.
Na wysokości 10 000 stóp, pożegnała ich i udała się w stronę krawędzi krateru.
Krater, jak się okazuje, nie jest w rzeczywistości kraterem.
Haleakalā to wulkan tarczowy, który nie wybucha tak, jak Mount Saint Helens, ale przez lata erozji zyskał wygląd krateru.
Na jednym z boków wznoszą się strome ściany z rdzawych klifów, a tam, gdzie chmury wkradają się w szczeliny, roślinność staje się bujna i zielona.
Każda chwila spędzona w tym otoczeniu napełnia ją euforią, odkrywając nowe możliwości i świadomość posiadania przekąsek w plecaku.
Mogłaby się uśmiechać przez cały dzień, a po paru godzinach może zmienić się to w grymas, w zależności od tego, ile ciastek jej zostało.
Zaczęła schodzić po miedzianych zboczach, ciesząc się ciepłem słońca i chłodnym wiatrem, aż natknęła się na pierwsze rośliny przystosowane do wysokości.
Małe, żółte kielichy kwiatów zaczęły się pojawiać na zielonych łodygach wyrastających z miedzianego żwiru.
Wkrótce potem pojawiły się silverswords, przypominające nieruchome stworzenia.
Jeśli mogłyby mówić, z pewnością mógłby twierdzić, że są jednymi z najpiękniejszych roślin, jakie z kiedykolwiek widziała.
Ich wąskie, mięsiste srebrne liście tworzą kulistą formę, kwitną tylko raz przez całe życie i następnie umierają.
Te rośliny, nazywane existentialnymi owieczkami, zdobią krawędzie wulkanicznych zboczy.
Biegła po spalonych zboczach doliny, zatrzymując się na przekąskę.
Ruchome powietrze zapewniało przyjemność, a dźwięk strumienia sprawił, że otoczenie stało się bardziej zachęcające.
Podczas odpoczynku na miękkiej trawie zobaczyła Nēnē, co przypominało jej kanadyjskiego gęsi, ale mniejszego i bardziej przyjaznego.
Ten był nie mniej niż uprzejmy, gdy zrzuciła frytkę na ziemię, a ona nie zdążyła jej zjeść.
Pierwszego dnia nie miała tak złych doświadczeń jedzenia na świeżym powietrzu, więc była dość ostrożna przez resztę podróży.
Niedaleko, trasy wiodły do bardziej zarośniętych obszarów, a to, co wcześniej wydawało się pustynią, stało się zielone.
Z każdym krokiem, czuła jak wiatr łagodnieje, a dźwięki natury stają się coraz bardziej wciągające.
Bezpośrednio przy ścieżce znajdowała się kolejna ścieżka, prowadząca ku mniejszym wulkanicznym stożkom i lawowym tunelom.
Dopiero po kilku godzinach zaczęła zauważać piękno mórz, które podnoszą się do nieba jakby spełniając jej marzenia.
Widoki na rozległe tereny mieniły się w odcieniach niebieskich, białych i rdzawych.
Uczucie słonej mgły dotarło do jej twarzy, kiedy kontynuowała wspinaczkę, a oddech stał się spokojniejszy.
Po 20 milach na wulkanie, znalazła się na autostradzie, brudna i rozczochrana, ale z uśmiechem na twarzy, gdy pierwszy samochód zatrzymał się, aby ją zabrać.
Podsumowując swoją przygodę, poczuła, że dzień spędzony na wulkanie jest czymś, co łączy każdego człowieka z naturą w sposób, którego nie można zrozumieć w codziennym życiu.
Góry zawsze jednak pozostaną cierpliwe, przypominając nam o naszej kruchości wobec sił przyrody.
Comments are closed.