Press "Enter" to skip to content

Dom w La Jolla: Muzyka w architekturze zawieszona w czasie

Źródło obrazu:https://sandiegomagazine.com/features/liebner-house-midcentury-la-jolla-tour/

Jeśli architektura to muzyka zamrożona w czasie, ten dom śpiewa.

Wyłaniając się z stromej doliny La Jolla, trzy odważne pomarańczowe stalowe belki wspierają dom z połowy wieku jak siodło gitary, które podtrzymuje struny.

Ale tutaj, w chmurach, akordy są stłumione.

Jest cicho.

Jastrzębie krążą tuż za oknem, ciesząc się tymi samymi widokami na plażę Bird Rock i złośliwy Pacyfik, które podziwiają ludzie wypoczywający w środku.

Na tym poziomie, z ścianą szklanych okien skierowanych na zachód, główna część mieszkalna wydaje się rozpływać w otoczeniu.

„Natura jest tuż obok,” mówi właścicielka Joan Gand, stojąc w pobliżu imponującego kominka w salonie domu.

„To jak duży domek na drzewie; granice między wnętrzem a zewnętrzem są zatarte.

Jednym z naprawdę magicznych doświadczeń jest moment, gdy mgła spływa z oceanu i czujesz, że żyjesz w chmurze.”

„Nagle unosisz się,” dodaje mąż Joany, Gary, który spędził z nią prawie 50 lat.

„To wygląda jak coś z filmu science-fiction.”

Nawet patrząc tylko na zdjęcia, łatwo założyć, że pobyt w tym domu przypomina chwianie się na parze nóg.

Krucha sytuacja.

Jednak mimo że oryginalne piętro główne – z salonem, kuchnią, sypialnią główną, biurem, pokojem dziennym, dwoma łazienkami i okrągłym tarasem, który służy jako zewnętrzny korytarz – znajduje się na palcach u nóg niemal 12 metrów nad krzewami poniżej, rezydencja wydaje się solidna, wręcz „ukotwiczona”.

To pomimo tego, że gdy dom został zbudowany w 1961 roku, zaledwie niewielka część konstrukcji dotykała ziemi.

„To jak kieliszek Martini,” mówi Gary.

„Prawdziwy wyczyn inżynieryjny tego domu polega na tym, że istnieje minimalna ilość kontaktu z ziemią.

Większość masy domu spoczywa na belkach T. To prawdziwy balans.”

„Jednak równocześnie czujesz się zakotwiczony,” dodaje Joan.

„Jest solidny.

Inżynier strukturalny powiedział nam: ‘Kiedy nadejdzie ten wielki, będziesz stał tutaj, obserwując, jak inne domy spadają w dół doliny.’”

Bez wątpienia, teraz już można powiedzieć, że takich domów się już nie buduje.

„To akrobatyczny sposób zawieszenia domu – całe dramatyzm jest pod spodem,” mówi lokalny architekt nowoczesny Sean Canning, którego poprosiłem, by towarzyszył mi podczas mojej pierwszej wizyty w tym domu, aby pomóc mi lepiej zrozumieć jego wyjątkowość.

„Tego typu rzemiosło i wizja już się nie zdarzają.

Proces uzyskiwania pozwoleń dzisiaj uczyniłby budowę tego domu niemal niemożliwą.”

Tak, czasy się zmieniły, a także regulacje, co jest częścią tego, dlaczego oryginalna architektura z epoki midcentury pozostaje tak uwielbiana.

Dom powstał w czasach, gdy pozwolenia budowlane praktycznie przychodziły w paczkach po płatkach śniadaniowych, a jeśli nikt nie pojawił się, aby powstrzymać cię przed robieniem czegokolwiek na swojej posesji, byłeś w zasadzie wolny, aby to zrobić.

W takim duchu inżynier i budowniczy Robert Liebner zaprojektował i zbudował dom wraz z żoną Becky, po zdobyciu działki, na której stoi, za bezcen.

„To była bardzo tania działka.

Zdecydowanie uznawana za niezabudowaną,” mówi młodsza córka pary, Renee Savigliano, 70 lat.

Ona oraz jej siostra Ginny Liebner Jones, 72 lata, dorastały w tym domu razem z dwojgiem młodszych rodzeństwa.

„Ale mój tata miał pewność, że potrafi to zrealizować.”

Zrealizowanie tego planu polegało na użyciu dźwigu do umieszczenia trzech pomarańczowych belek T w miejscu, a następnie przymocowaniu ich do dużych betonowych piramid, których podstawy zostały zakopane w ziemi.

„Mój tata lubił wyzwania,” mówi Jones.

„Kiedy budowano dom, wszyscy zakładali, że powstaje most przez dolinę.

To było niesamowite osiągnięcie inżynieryjne.”

Dom Liebnera jest świadectwem DIY-izmu i kreatywnego rozwiązywania problemów.

A po dekadach cichego tkania, jego piosenka odgrywa się ponownie w pełni.

Melodia z lat 60. skomponowana ze stali i szkła, odnowiona do swojej świetności.

Dzięki Gandom, tenemu zderzeniu formy i funkcji w inżynierii zyskuje drugą szansę.

To, co było starzejącym się domem z niekończącymi się remontami, zostało przekształcone w nowoczesny kapsułę czasu, odświeżoną dzięki znajdkom meblowym z epoki i sześciocyfrowym wydatkom na renowacje, z których większość wykonano osobiście przez mistrza rzemiosła Johna Vugrina, którego kultowe dzieło w domu Kellogg Doolittle w Joshua Tree jest legendą.

Kiedy Gandowie sprzedali swój sklep muzyczny w rejonie Chicago w 2016 roku, aby na stałe prowadzić firmę zajmującą się dźwiękiem komercyjnym, mogli poświęcić więcej czasu na stawanie się konserwatorami i muzykami na żywo (grają w zespole z siedzibą w Palm Springs).

W 2019 roku odkryli dom i wiedzieli, że znaleźli coś wyjątkowego.

Para ma na swoim koncie prawie tuzin drobnych renowacji midcentury o wartości multimilionowej, ale ten dom, oboje mówią, jest inny.

„To nasz ulubiony,” mówi Joan.

„Zajmowaliśmy się nim najdłużej, a mieliśmy najlepszego restauratora.”

„Połączenie geometrii i ciepła drewna oraz fakt, że natura jest dookoła nas – to właśnie sprawia, że to miejsce naprawdę śpiewa,” dodaje Joan.

Podczas zwiedzania domu, Canning wskazuje wyraźnie midcentury detale, takie jak sposób, w jaki dach opiera się bezpośrednio na szkle w salonie.

„Kiedy projektant i inżynier strukturalny są tym samym, kończysz z czymś naprawdę super fajnym, jak to,” mówi.

Becky i Bill Ivans przed ikonicznym kominkiem.

Niedługo po zakończeniu budowy domu, kiedy Savigliano i Jones miały 7 i 9 lat, Liebner i Becky rozwiedli się.

Becky wkrótce wyszła za mąż za Billa Ivansa, a dwoje kupiło dom od Liebnera kilka miesięcy później.

Becky i Ivans mieli dwoje dzieci, a w związku z tym, iż potrzebowali więcej miejsca dla rodziny liczącej 6 osób, zatrudnili najlepszego możliwego projektanta, aby dodał wnętrze: Roberta Liebnera.

Dolne piętro, które zaprojektował, częściowo spoczywa na zboczu, a dolny, zwrócony ku oceanowi taras dominowany jest przez spód pomarańczowych wysięgników.

Z podobnie szklanymi ścianami jak na górze, duży pokój dzienny na dolnym piętrze tętni życiem i okazuje się funkcjonalny.

Składane drzwi oddzielają kawałek, by zamienić go w dodatkową sypialnię, pozostawiając łazienkę dostępną.

Unikalny zestaw schodów łączy dwa piętra domu.

„Mój tata zbudował jedne z pierwszych spiralnych schodów w San Diego, a nie były to gotowe elementy,” mówi Jones.

„On je zaprojektował i zbudował osobiście.

Jego pierwotnym pomysłem było, aby w poręczy były liny jak na statku, ale mojej mamie to się nie podobało.”

Becky, wdzięczna za to, była główną decydentką odnośnie projektu wnętrz domu.

„Została z domem przez trzy małżeństwa,” mówi Joan.

„Ona jest duchem tego domu.”

Na przestrzeni lat miejsce Ivansów nie było tylko domem – to było doświadczenie, które otwarta koncepcja odzwierciedlała politykę otwartych drzwi Becky i Billa.

Imprezy były epickie, a historie rosły.

Pewnego razu sąsiad wjechał Rolls Roycem w przód domu, co wywołało zmiany w garażu i górnym denie.

Mimo tego wszystkiego Becky pozostała żywotną gospodynią, gotową na przyjęcie wszystkich.

„Moja mama miała pomysł na gościnność, który charakteryzował się impulsywnością i inkluzyjnością,” wspomina Savigliano.

„Dom był jak hub – mieliśmy tam przypadkowych ludzi cały czas, od nastolatków wakacyjnych po międzynarodowych gości, którzy zostawali z nami przez lata.

A moja mama przyprowadzała dzieci z Tijuana, które potrzebowały leczenia, żeby mieszkały z nami przez różne okresy czasu.”

„Organizowaliśmy świąteczne przyjęcia dla 400 osób,” mówi Jones.

„Było tak zatłoczone, że szybciej można było przejść po zewnętrznym tarasie niż przejść przez dom.

To było niesamowite miejsce, w którym się dorastało – otwarta koncepcja oznaczała, że mogliśmy organizować 70 dzieci na spotkaniach młodzieżowych, a nigdy się nie czuło zatłoczenia.

To był idealny dom na imprezy.”

Po śmierci Becky jej dzieci postanowiły, że lepiej będzie, jeśli ktoś inny będzie mógł cieszyć się tą rezydencją.

W Gandach znaleźli nabywców, którzy nie tylko doceniali działkę — doceniali dom jako kawałek historii.

„Napisaliśmy list, w którym obiecaliśmy przywrócić dom do dobrego stanu,” przypomina sobie Joan.

„Każdy inny mógłby go zburzyć.

Dlatego nas wybrano.”

„Gandy kupili dom, ponieważ kochają architekturę,” mówi Jones.

„Mieliśmy inne oferty, ale chcieliśmy kogoś, kto nie zburzyłby go ani niewiele by w nim zmieniał.

To dom, który zasługuje na zachowanie.”

Dziś dużych imprez nie brakuje, a poręcz schodów zawiera liny, dzięki Gandom.

Również wyburzyli szafkę w wejściu, zastępując ją charakterystycznym dla epoki panelowaniem od znanej artystki Kalifornii Evelyn Ackerman; zaaranżowali kanion poniżej; przeprowadzili pełną renowację czerwonej drewnianej elewacji; dodali parkietowy podłogę orzechową na górze, aby pasowała do oryginalnej podłogi na dole; zrewitalizowali łazienkę master; i całkowicie odnowili kuchnię.

„Przeprojektowaliśmy kuchnię w oparciu o stare zdjęcia oryginalnego układu,” mówi Joan.

Kuchnia, mimo że skromna, wydaje się przestronna, zachowując otwartą atmosferę domu i umiejscawiając kuchenkę w taki sposób, aby kucharz miał widok na ocean.

Praca pary nad domem przyniosła im Nagrodę Osób w Ochronie Zabytków od Organizacji Zachowaj Nasze Dziedzictwo, Nagrodę La Jolla Jewel oraz tytuł Zabytku Historycznego.

Lecz mimo wszystkich wspaniałych renowacji i nagród, to oryginalny kominek zaprojektowany przez Liebnera przyciąga wzrok.

Stale nowoczesny i całkowicie sprawny już od ponad 60 lat, gazowy kominek stanowi dzisiaj ożywiające centrum energii tego domu, jak przez dekady.

„Uwielbiam siedzieć na sofie w salonie, patrząc na kominek i widoki na zewnątrz,” mówi Joan.

„To jak kawałek rzeźby.

To również ma klimat sprzed epoki kosmicznej;

ma ten uczucie latania.”

„Co, w domu zawieszonym w powietrzu, jest jak najbardziej na miejscu,” dodaje Gary.

Dziś dom znów żyje, jego melodia z lat 60. została przywrócona.

Gandowie raz w roku otwierają swój dom dla publiczności w ramach La Jolla Modern Home Tour, który pomagają organizować co jesień razem z La Jolla Historical Society.

„Dom jest tak wyjątkowy, a jest tu wiele do zobaczenia, nauczenia się i cieszenia z takich miejsc,” mówi Joan.

„Czujemy, że architekci odwiedzający nas tutaj mogą wpłynąć na projekt w dobry sposób, ponieważ, powiedzmy to szczerze, nowoczesny design nie jest tym, czym był kiedyś.”

Dlatego Gandowie robią to, co robią, edukując ludzi o znaczeniu nowoczesnego designu i zachowując takie domy, jeden po drugim.

Bo, otrzymawszy szansę, ten dom, z jego unoszącą się konstrukcją i bezproblemowym połączeniem z naturą, jest więcej niż niezwykłym występem – to piosenka, która rozbrzmiewa.

Comments are closed.