Źródło obrazu:https://www.oregonlive.com/entertainment/2025/05/beloved-indie-musicians-new-live-album-puts-portland-center-stage-and-wins-rave-reviews.html
Koncert Adrianne Lenker w Revolution Hall pozostaje w mojej pamięci z wyraźnymi detalami: wyciągnięta szyja z balkonu, aby obserwować Lenker przy strumieniu muzyki, obok mnie moja partnerka, Sadie, w siódmym miesiącu ciąży, która słuchała oczarowana, nawet gdy przesuwała się w niewygodnym, twardym drewnianym siedzeniu.
Lenker, artystka znana zarówno z solowych projektów, jak i muzyki wykonywanej z zespołem Big Thief, zyskała wierne grono fanów w scenie muzyki indie i folk, zdobywając entuzjastyczne recenzje na każdym kroku.
Niektórzy porównują jej złożone, intymne teksty do muzyki Boba Dylana, ale oczywiście porównanie to jest zbędne — ona jest czystą Lenker.
Najnowszy album wokalistki i gitarzystki, nagrany na żywo w Portland, tylko wzmacnia jej spadek.
“Live at Revolution Hall” został zarejestrowany podczas letniej trasy solowej Lenker w 2024 roku, która obejmowała dwa kolejne koncerty w tym miejscu w dniach 20 i 21 czerwca.
Album składający się z 43 utworów w formacie digitalnym i na kasecie, zawiera piosenki z obu nocy, zszyte z nagraniami z próby dźwiękowej i chwil za kulisami, w tym wiadomości od fanów oraz krótką wypowiedź kontrolera ID przy drzwiach.
Efektem jest album na żywo, który uchwyca istotę doświadczenia, a nie tylko jego proste nagranie.
Jak napisała Amanda Wicks z Pitchfork w znakomitej recenzji, “perfekcja nie jest tutaj celem — obecność jest”.
Na sercu albumu leży intymność, którą Lenker nawiązuje z tłumem od samego początku.
Kiedy artystka wchodzi na scenę, po oklaskach, jeden z fanów krzyczy “jak się masz?” Lenker przełyka ślinę i odpowiada: “Mam się dobrze, dziękuję, a ty?” Publiczność wybucha śmiechem.
“Mogłabym być komikiem występującym na siedząco,” żartuje.
Kilka utworów później, w “time escaping”, gdy dociera do linijki “dwie dłonie klaskają”, publiczność klaska dwa razy dokładnie w odpowiednim momencie — kilku ludzi śmieje się w zdumieniu.
W “indiana” ktoś ciągle kicha; między zwrotkami Lenker przemyca “na zdrowie”, wywołując kolejne wybuchy śmiechu w tłumie.
Jak pewnie wielu fanów może się zgodzić, muzyka Lenker stała się intymną częścią mojego życia.
Kiedy Sadie i ja zaczynaliśmy nasz związek na odległość, piosenki Lenker wymieniane w SMS-ach były pewnym rodzajem sądownictwa.
Big Thief był pierwszym koncertem, który zobaczyliśmy razem, wychodząc z zamętu pandemii.
Na naszym ślubie weszliśmy do ceremonii przy dźwiękach “Anything” Lenker, zaśpiewanych przez siostrę Sadie (wspomnienie to wciąż wywołuje emocje).
Dwa miesiące po koncercie w Revolution Hall słuchaliśmy albumu Lenker “Songs” podczas porodu Sadie; album towarzyszący “Instrumentals” był pierwszą muzyką, jaką usłyszała nasza córeczka.
“Live at Revolution Hall”, gdy nie zanurza się w bieżącej chwili, ma sposób zabawy z czasem.
Choć album zaczyna się od utworu otwierającego, kończy zamykającym i zawiera utwór pośrodku o nazwie “backwards intermission”, nie jest zobowiązany do liniowej struktury.
Wplecione są w niej nagrania Lenker próbującej nowych utworów podczas próby dźwiękowej, recytującej stare teksty folkowe, żartującej na gitarze i rozmawiającej ze swoim psem, Oso.
Te utwory pojawiają się nieoczekiwanie, lecz z gracją, zmieniając bieg jak kamień w strumieniu.
Okładka albumu “Live at Revolution Hall” Adrianne Lenker, nagrana w Portland w 2024 roku.
Producent i inżynier Andrew Sarlo nagrał koncerty w Revolution Hall na taśmie analogowej i kasecie, “próbując stworzyć inny spin na to, czym może być album na żywo,” napisał w materiałach prasowych.
Analogowe nagranie ma tendencję do deformacji i spowolnienia, nadając albumowi pewną ciepłą aurę i urok.
Choć album najlepiej działa jako całość, jest kilka wybitnych momentów.
W utworze “time escaping & wild whistling” dostrzegamy Lenker w pełnym skupieniu, a publiczność doskonale zestrojona z jej muzyką.
Kilka utworów później w “symbol”, dołączona przez skrzypaczkę Josefin Runsteen i pianistę Nicka Hakima, jej muzyka z radością i miłością wypełnia pomieszczenie.
W “vampire empire”, singlu z 2024 roku “Big Future”, śpiew publiczności przebija się sporadycznie w miks, fala głosów w pomieszczeniu; spontaniczne oklaski wybuchają naturalnie, gdy skrzypce Runsteen i gitara Lenker zbudują frenetyczną końcówkę utworu.
Zamykający utwór Lenker, ulubione przez publiczność “anything”, zaczyna się na scenie przy jej mikrofonie, ale w pewnym momencie cofa się do nagrania ze tylnej części sali.
Tutaj jej głos zanika w tle, a śpiew publiczności wydobywa się na pierwszy plan.
Wielu głosów echem w pomieszczeniu przypomina kościół, coś świętego, coś wspólnego.
Ja i Sadie (a nasza córeczka w brzuchu) jesteśmy gdzieś w tej eufonii, dwoma małymi głosami w chórze tej nocy.
“Oto jesteśmy. W napotkanej chwili,” mówi Lenker do tłumu na początku “not a lot, just forever.” Ludzie szeptają cicho, ktoś kaszle.
“Razem w tym pokoju, wszystko doprowadziło do tego — momentu.” Ktoś nieopatrznie upuszcza coś na podłogę, przerywając ją.
“I jesteśmy razem,” kontynuuje, śmiejąc się.
Tłum wiwatuje radośnie, zanim ponownie cichnie, aby wysłuchać jej śpiewu.
Comments are closed.