Press "Enter" to skip to content

Trzy niedocenione filmy z Bostonu, które warto obejrzeć

Źródło obrazu:https://www.boston.com/culture/the-queue/2025/06/18/3-overlooked-old-school-boston-movies-for-your-watchlist/

Na liście filmów godnych uwagi znalazło się wiele klasyków związanych z Bostonem, ale niektóre z nich zostały pominięte.

W kontekście filmów z Masachusetts oraz naszego corocznego konkursu filmowego, warto przypomnieć o trzech filmach, które zasługują na większą uwagę.

“Boston Strangler” (1968)

Zanim Keira Knightley i Carrie Coon zadebiutowały w filmie o jednym z najbardziej znanych seryjnych morderców, Richard Fleischer stworzył w 1968 roku dramat kryminalny, który przyciągnął uwagę widzów.

Film, w którym wystąpili Tony Curtis, Henry Fonda i George Kennedy, szybko spotkał się z krytyką za glorifikację przemocy, a także z powodu zbyt wczesnego wydania, zaledwie rok po skazaniu Alberta DeSalvo na dożywocie.

Jednak współcześni krytycy docenili innowacyjne użycie techniki podziału ekranu podczas przesłuchań.

Chociaż ekipa produkcyjna ostatecznie przeniosła się do Los Angeles, film obfituje w obrazki starego Beacon Hill, South End i Back Bay, nie wspominając o casualowych odniesieniach do Jordan Marsh.

“The Paper Chase” (1973)

Prawie trzy dekady przed tym, jak “Legalnie Blondynka” rozśmieszyła widzów swoją wizją Harvardu, James Bridges stworzył film, który również wykorzystał przemysł filmowy w sposób dość kreatywny.

Film “The Paper Chase” opowiada o studencie pierwszego roku Jamesie T. Hartcie (Timothy Bottoms) i wymagającym profesorze Charlesie W. Kingsfieldzie Jr. (John Houseman, znany z Oscara).

Choć w filmie pojawiają się autentyczne ujęcia Harvardu, większość scen kręcono w Toronto.

Nie przeszkodziło to jednak czytelnikowi Guy’owi H., który zaapelował: “Jak mogliście pominąć ‘The Paper Chase’??????????????!!!!!!!!!!!!! (a włączyć ‘Legalnie Blondynkę’)?”

“The Brink’s Job” (1978)

Czytelnik John M. wskazał również na film “The Brink’s Job” z 1978 roku jako na znaczące niedopatrzenie w kontekście bostońskiego przemysłu filmowego.

William Friedkin, znany z “Egzorcysty”, zamienił głośny napad bankowy z 1950 roku w komedię przygodową.

W roli głównej występuje Peter Falk, który tworzy ekipę ekscentryków do realizacji swojego skoku.

Film to prawdziwe “stare Boston” w najlepszym wydaniu, bogate w szczegóły, takie jak stara podwyższona linia Orange Line czy kolacja w Rino’s.

Pojawiają się również historie mówiące o lokalnych gangsterach, którzy przeszkadzali w produkcji, co miało długofalowy wpływ na lokalny przemysł filmowy.

Kiedy tylko zwrócono uwagę na hollywoodzką produkcję w mieście, kilka osób uzbrojonych w broń obrabowało biuro produkcji i skradło wiele taśm filmowych.

Choć taśmy były bezużyteczne bez negatywów, ten incydent był tylko jednym z wielu problemów, które napotkał Friedkin.

W jednym przypadku federalni śledczy oskarżyli kilku Teamstersów o wymuszanie z produkcji, a według książki Paula Shermana “Big Screen Boston”, wielu mieszkańców North End zainstalowało okna klimatyzacyjne, gdy dowiedzieli się, że producenci płacą ludziom za ich usunięcie, aby zachować autentyczność lat 50.

Grać lub pominąć

Warto również zwrócić uwagę na kilka filmów i programów, które są obecnie dostępne do obejrzenia.

Rekomendacje do obejrzenia:

“28 Days Later” (2002): Danny Boyle wraca do apokaliptycznego świata zombie, a z okazji nowego filmu “28 Years Later” warto przypomnieć sobie jego przerażający film z 2002 roku z Cillianem Murphy i jego wspaniałym występem.

“Emma.” (2020): Zamiast polecać “Clueless” lub wersję “Emily” z 1996 roku, proponuję tę niedocenioną adaptację pandemiczną z Anya Taylor-Joy w roli tytułowej.

“Stick”: Owen Wilson wciela się w postać zdyskwalifikowanego profesjonalnego golfisty, który odnajduje nadzieję dzięki młodemu talentowi (Peter Dager).

Natomiast warto pominąć:

“Echo Valley”: Julianne Moore, Sydney Sweeney i Domnhall Gleeson to zespół, który sprawił, że melodramat o samotnym handlarzu końmi i jej roztrzęsionej córce nie spełnia oczekiwań.

“Snow White” (2025): Rachel Zegler zasługuje na lepsze od tej niepotrzebnej wersji klasyka Disneya.

Podsumowując, niezależnie od tego, co wybierzesz, jeżeli jesteś miłośnikiem filmów bostońskich, zdecydowanie warto poświęcić czas na te zapomniane klejnoty.

I to już wszystko w tej edycji The Queue.

Jeśli jesteś fanem, rozważ polecenie tego newslettera swoim znajomym.

Do następnego razu, powodzenia w polowaniu na dobre filmy!

Comments are closed.