Źródło obrazu:https://www.sfcv.org/articles/artist-spotlight/soprano-adela-zaharia-powerful-multi-layered-gilda-sf-operas-rigoletto
Szybko rozwijająca się rumuńska sopran Adela Zaharia powróci do San Francisco Opera w roli naiwnej i zakochanej Gildy w wiecznie popularnym utworze Giuseppe Verdiego ‘Rigoletto’.
Produkcja otwierająca sezon ma odbyć się w War Memorial Opera House w dniach 5–27 września.
Zaharia zadebiutowała w SFO w 2022 roku w roli innej zakochanej postaci, Donny Anny w ‘Don Giovanni’ Mozarta.
Wzięła również udział jako solistka w jubileuszowym koncercie z okazji 100-lecia działalności firmy w 2023 roku.
Gilda należy do ulubionych ról Zaharii.
W rzeczywistości zadebiutowała operowo jako Gilda w Rumunii w 2010 roku, a jej północnoamerykański debiut miał miejsce w Los Angeles Opera w 2018 roku.
OperaWire chwaliła interpretację Zaharii z 2018 roku, opisując ją jako ‘inne rodzaje Gildy, z ciemniejszym i bardziej interesującym brzmieniem niż u większości śpiewaczek coloratura’.
Obecnie mieszkająca w Monachium, Zaharia przeniosła się do Niemiec w 2012 roku, aby śpiewać w Komischer Oper w Berlinie.
W 2015 roku została członkinią zespołu Deutsche Oper am Rhein w Düsseldorfie.
Kariera Zaharii nabrała rozpędu, gdy w 2017 roku zdobyła pierwszą nagrodę w prestiżowym konkursie Placido Domingo Operalia.
Tegoroczny ‘Rigoletto’ jest wznowieniem produkcji SF Opera z lat 1997-1998 i charakteryzuje się designami autorstwa Michaela Yeargana, inspirowanymi surrealistycznymi obrazami włoskiego artysty Giorgio de Chirico.
Zaharia dołącza do międzynarodowej obsady produkcji, w tym mongolskiego barytona Amartuvshina Enkhbata jako Rigoletto i chińskiego tenora Yongzhao Yu jako Księcia Mantui w debiutanckim występie w tej firmie.
Reżyseruje Jose Maria Condemi z Argentyny, a dyryguje Eun Sun Kim, dyrektor muzyczny SF Opera z Korei.
SF Classical Voice niedawno rozmawiało z Adela Zaharią w trakcie rzadkiej przerwy w jej napiętym grafiku prób.
Rozmowa dotyczyła jej rumuńskiego dziedzictwa, jej odczuć dotyczących postaci Gildy oraz jej życia jako międzynarodowej diwę w wielkim popycie.
Jakie było dorastanie w Rumunii? Jaka była twoja ścieżka do zostania śpiewaczką operową?
Nie byłam pierwotnie przeznaczona do bycia śpiewaczką.
Moja rodzina była typowo średnio-klasowa i nie miała żadnych związków z muzyką, aż moja starsza siostra zaczęła brać lekcje muzyki.
Rumunia miała specjalistyczne szkoły muzyczne, gdzie uczęszczało się na dodatkowe kursy z zakresu wykonania, teorii i muzykologii.
Od siódmego roku życia chodziłam do jednej z takich szkół.
W ostatnim roku szkoły średniej zachęcono mnie do wzięcia udziału w krajowym konkursie operowym, w którym wygrałam.
Ludzie dostrzegli we mnie coś, czego sama nie widziałam.
Postanowiłam spróbować śpiewać.
Zajęło mi dużo czasu, aby uwierzyć w to sama.
Miałam także dużo szczęścia, że urodziłam się dwa lata przed Rewolucją 1989 roku w Rumunii, która obaliła reżim komunistyczny.
Nie doświadczyłam więc wszystkich ograniczeń nakładanych na śpiewaków w okresie komunistycznym, gdy nie mogli swobodnie podróżować za granicę, aby przyjmować angaże.
Co jest wyjątkowego w rumuńskiej tradycji operowej?
Rumunia leży na granicy między Wschodem a Zachodem.
Jej kultura to mieszanka wpływów, w tym z Bałkanów.
Dorastałam w zachodniej Rumunii, która jest zupełnie inna od innych części kraju, i zawsze czułam się przyciągana do Zachodu.
Wielu wspaniałych śpiewaków operowych pochodzi z Rumunii — Ileana Cotrubas, Mariana Nicolesco, Angela Gheorghiu.
Myślę, że wiele ich sukcesów ma związek z naszym językiem, językiem łacińskim, który jest także pod wpływem języków słowiańskich.
Daje to dźwięk głosu unikalną pozycję, która łączy zaokrąglenie słowiańskie z pewną włoskością.
Co jest dla ciebie szczególnego w roli Gildy?
To mój czwarty raz, gdy śpiewam Gildę.
Podoba mi się, kiedy reżyserzy widzą ją jako coś więcej niż ofiarę.
Jest taka ciekawa świata, tak chętna, pragnąca wiedzieć więcej poza swoim osłoniętym życiem.
I lubię postrzegać ją jako buntowniczkę — ona wie, co robi, zgadza się spotkać młodego mężczyznę, którego widzi w kościele, Księcia w przebraniu, co prowadzi ją do tragedii.
Jej ojciec Rigoletto myśli, że może ją zawsze chronić, ale staje się niemal psychopatyczny w chęci ochrony jej.
Lubię dodawać więcej warstw do postaci Gildy i jej psychologii, upodmiotowując ją.
Na końcu podejmuje decyzję o poświęceniu samej siebie, przejmując kontrolę.
Dlaczego ‘Rigoletto’ jest tak popularne wśród widowni?
Przez melodie, takie jak moja aria ‘Caro nome’ i arii Księcia ‘La donna è mobile!’
Verdi musiał je ukrywać przed premierą, ponieważ wiedział, że staną się takimi wielkimi hitami.
Historia ojca i córki jest tak relatywna.
Jak wszystkie opery, ‘Rigoletto’ porusza tematy miłości, pragnienia, poświęcenia, bólu i dramatu.
A także problemy społeczne: mizoginia, bieda, podziały klasowe.
Co nie jest dla nas dzisiaj istotne?
Nie zmieniliśmy się tak bardzo.
Jak radzisz sobie z ostatnią sceną, gdy Gilda umiera od ran ciętych, ale musi zaśpiewać długą arię?
Jestem trochę ekspertem od umierających postaci.
W prawie wszystkim, co śpiewam — [Verdiego] ‘La Traviata’, [Gaetano Donizettiego] ‘Lucia di Lammermoor’ i ‘Maria Stuarda’ — postacie kończą źle.
Ta scena jest dla mnie bardzo ważna.
Jeśli ludzie nie wychodzą z łzami w oczach i nie czują, że przeżyli coś potężnego i imponującego, to nie jestem z siebie zadowolona.
Chodzi o znalezienie równowagi między fizycznością, wciąż wydobywając dźwięki i pokrywając to wrażliwością.
Znalezienie czegoś, co wygląda realistycznie, ale zachowuje przy tym techniczną funkcjonalność.
Każda mała część postaci umiera we mnie przy każdej kolejnej interpretacji tej sceny.
Jak się przygotowujesz w dniu występu?
Jestem wielką fanką odpoczynku.
Muszę spać tak dużo, jak to możliwe.
Muszę być ostrożna z tym, co jem, aby nie wywołać refluksu żołądkowego, ale także, abym miała energię na wieczór.
Lubię być przeważnie cicho.
Cenię sobie czas w fotelu makijażowym tuż przed występem, to jest czas ciszy, kiedy staję się postacią.
Każdy występ to eksplozja energii i adrenaliny, więc muszę oszczędzać swoją energię.
Co after performance?
Adrenalina nie znika od razu.
Zaburza to mój harmonogram.
Po występie nie kładę się spać przed czwartą rano i budzę się o południu.
Ale potem muszę również być gotowa na próby, które zaczynają się o 8 rano.
To moje szalone życie!
Jakie masz nadchodzące angaże?
Mam wiele debiutanckich ról w niedalekiej przyszłości.
W listopadzie zadebiutuję w Wiener Staatsoper w dwóch różnych operach, zarówno jako Donna Anna w ‘Don Giovanni’, jak i jako Lucia w ‘Lucia di Lammermoor’.
Na wiosnę wystąpię w rzadko wykonywanym ‘Semiramide’ Rossiniego w Gran Teatre del Liceu w Barcelonie.
Idę w kierunku cięższej sztuki bel canto, a także dodam role Verdiego w nadchodzących latach.
Jak podoba ci się San Francisco?
To mój czwarty raz.
Byłam tu w zeszłym roku, gdy mój partner, [tenor Amitai Pati], śpiewał rolę Tamina w ‘Czarodziejskim flecie’.
Uwielbiam widoki nadmorskie i widoki zatoki z wysokich punktów.
Administracja opery okazuje wiele troski i sprawiła, że poczułam się bardzo mile widziana.
Już omawiamy pewne przyszłe plany.
Cieszę się też na występ kilku numerów w koncercie Opera in the Park w Golden Gate Park 7 września i zobaczenie tłumów przybyłych na operę.
Comments are closed.