Press "Enter" to skip to content

Punk Rock w Filadelfii: 50-letnia Dziedzictwo Anarcho-Punku

Źródło obrazu:https://metrophiladelphia.com/philly-punk-scene-50/

Filadelfia, znana z własnej żywej sceny punkowej, ma głębokie korzenie sięgające co najmniej 1974 roku,
więc warto przyjrzeć się, jak ideologia polityczna i aktywizm – zachęcający do sprzeciwu wobec kapitalizmu,
rzeczywistości rządowej, hierarchii i nie tylko – są nadal wpływowe dzisiaj.

Jako profesor socjologii w Mercer County Community College w New Jersey,
redagujący nadchodzący tom zatytułowany „Bycie i Punk”, oraz autor książki „Etyka, Polityka i Identyfikacje Anarcho-Punk: Punk i Anarchia w Filadelfii” z 2016 roku,
byłem fanem muzyki punkowej od 15. roku życia i aktywnie uczestniczyłem w scenach punkowych w Filadelfii i Fargo, Dakota Północna.

Choć „narodziny” punka to zawsze kontrowersyjny temat,
można z całą pewnością stwierdzić, że punk ma co najmniej 50 lat,
ze względu na powstanie Ramones w 1974 roku oraz wydanie singla „Blitzkrieg Bop” w lutym 1976 roku w USA oraz występ Sex Pistols w listopadzie 1975 roku w Wielkiej Brytanii.

W Filadelfii i zwłaszcza w West Philly,
numer kolektywnie organizowanych squatów, domów i miejsc, które gościły koncerty, wydarzenia polityczne oraz imprezy,
nadal pozostaje kluczowym elementem oryginalnej kultury punkowej.

W latach 90-tych i 2000-tych, squatting w opuszczonych budynkach oraz współpraca w mieszkaniach
były często postrzegane jako forma protestu.

Na przykład, Cabbage Collective organizowało koncerty w Calvary Church przy 48th i Baltimore Avenue,
Stalag 13 near 39th and Lancaster Avenue było miejscem, gdzie słynny Refused zagrał jeden ze swoich ostatnich koncertów,
a The Killtime tuż obok gościło Saves the Day w 1999 roku, zanim zyskali sławę.

Pierwszy Kościół Unitariański, będący faktycznym kościołem w Centrum, wciąż regularnie organizuje koncerty w swoim piwnicy.

Te głównie undergroundowe miejsca stały się centralnym elementem filadelfijskiej sceny punkowej,
która wcześniej brakowała średniej wielkości przestrzeni dla mniej znanych zespołów.

Wielu punków z tego okresu łączyło subkulturę muzyczną z aktywizmem społecznym.

Jak powiedziała mi jedna z anarcho-punków, z którą rozmawiałem do mojej książki:
„Moja mama … powiedziała: ‘Myślałam, że z tego wyrośniesz. Nie rozumieliśmy tego, a tata i ja myśleliśmy: ‘Co robimy? Ona chodzi na te koncerty! Pije piwo!’ Ale potem pomyśleliśmy: ‘Ona budzi się następnego dnia, by pomóc w dostarczaniu jedzenia dla starszych ludzi i organizować feministyczne projekcje filmowe!’ Nie wiemy, co robić, nie wiemy, jak to rozgryźć; to nie jest twoja typowa rebelia.’

Ten cytat uchwyca złożoną i niejednoznaczną rebelię stojącą w sercu anarcho-punku.

Z jednej strony jest to forma buntu, często zaczynająca się w wieku nastoletnim,
która zawiera znajome atrybuty kultury młodzieżowej: spożycie narkotyków i alkoholu, głośna muzyka oraz nietypowe ubrania, fryzury, tatuaże i kolczyki.

Jednak w przeciwieństwie do innych form nastolatkowej rebelii,
anarcho-punki dążą również do zmiany świata poprzez zarówno osobiste, jak i polityczne działania.

Na poziomie osobistym, jak wykazałem w mojej książce,
wielu przechodzi na weganizm lub wegetarianizm oraz stara się unikać korporacyjnego konsumpcjonizmu.

„Czuję dumę z tego, że staram się nie kupować w suterenach,
a ograniczać moje wsparcie dla korporacji, chociaż z biegiem lat stałem się mniej rygorystyczny,”
powiedział mi inny rozmówca, który również był weganinem. „Oszalałbyś, jeśli spróbujesz całkowicie tego uniknąć,
chyba że… pójdziesz mieszkać z [brytyjskim zespołem] Crass w anarcho-komunie.”

Punkty aktywności.

Punkowcy z Filadelfii z tego okresu rozpowszechniali swoje anarchistyczne ideały słowami i czynami.

Zespoły takie jak R.A.M.B.O., Mischief Brew, Flag of Democracy, Dissucks, Kill the Man Who Questions,
Limp Wrist, Paint it Black, Ink and Dagger, Kid Dynamite, Affirmative Action Jackson
oraz The Great Clearing Off, The Sound of Failure i niezliczone inne śpiewały o wojnie,
kapitalizmie, rasizmie i przemocy policyjnej.

Na przykład, na swoim singlu z 2006 roku „War-Coma”, Witch Hunt wypowiedział się na temat wojny w Iraku i Afganistanie,
obiżając winę na wyborców, rząd oraz religię:

„24 lata mając, odeszłem na wojnę,
Wysokie oczekiwania, co przyniesie przyszłość,
Nosiłem mundur z dumą z bronią w ręku,
Przynosząc demokrację do odległej krainy,
Ciężarna żona czeka w domu na jego powrót,
Zależna od wiary, czy kiedykolwiek będzie uczyć?
Ignorowanie konsekwencji, miej wiarę w Pana,
Ignorancja jest błogosławieństwem, dopóki rzeczywistość nie zacznie się.

Podczas występów na żywo, zespoły często omawiały, o czym były ich piosenki.

A przy stoiskach z towarami sprzedawali koszulki i płyty,along with ziny, książki, naszywki i przypinki,
wszystko to zawierało zwykle polityczne obrazki lub slogany.

Niektóre zespoły stały się także krytykami samej sceny punkowej,
zachęcając słuchaczy do uznania, że punk ma być czymś więcej niż tylko muzyką.

W „Preaching to the Converted”, Kill The Man Who Questions skrytykował zażalenia,
jakie zespoły otrzymywały za zbytnie kazanie na koncertach:
„Jedność” okrzyk bitewny/ Młodzież oburzona, ale nie pytaj czemu

W West Philadelphia punkowcy także pracowali w lokalnej spółdzielni spożywczej
i organizowali aktywistyczne przestrzenie – takie jak niegdysiejsze A-Space na Baltimore Avenue
oraz LAVA Zone przy Lancaster Avenue, gdzie działały grupy,
jak Food Not Bombs oraz Books Through Bars, między innymi.

Osobiście zorganizowałem weekendowe spotkanie Northeastern Anarchist Network w LAVA w 2010 roku.

Punks zbierali fundusze na cele charytatywne oraz uczestniczyli w lokalnych protestach przeciwko globalizacji kapitalistycznej
i niezliczonym innym sprawom.

Podczas Republikańskiej Konwencji Narodowej w Filadelfii latem 2000 roku,
czarnoskórzy punkowcy z zakrytymi twarzami maszerowali po ulicach,
wraz z ogromnym tłumem lokalnych organizacji społecznych.

Od czasów najwcześniejszych dla punka,
ludzie narzekali, że „punk nie żyje”.

W Filadelfii widziałem, jak scena anarcho-punk z lat 90-tych i 2000-tych zmieniała się,
lub nadal wpływa na lokalny zespół i wartości punk rocka w szerokim znaczeniu.

Wielu byłych i obecnych członków filadelfijskiej sceny anarcho-punk
wciąż jest aktywistami w różnych osobistych i zawodowych dziedzinach.

Wśród tych, z którymi rozmawiałem między 2006 a 2012 rokiem,
byli pracownicy socjalni, organizatorzy robotniczy, nauczyciele i profesorowie,
psychiatrzy i doradcy ds. uzależnień.

Dla wielu z nich ich życie zawodowe było wpływane przez anarchistyczne zasady,
jakie wykształcili w ramach sceny punk rockowej.

Wielu lokalnych punków przybyło na oboz Occupy Philly oraz protesty pod Ratuszem w 2011 roku,
potem maszerowali po ulicach podczas protestów Black Lives Matter po zamordowaniu George’a Floyda oraz Breonny Taylor w 2020 roku.

Brał udział w obozie dla bezdomnych przy Benjamin Franklin Parkway także w 2020 roku.

A lokalni punkowcy, których znam, wciąż biorą udział w kampaniach grassroots jak Decarcerate PA.

Anarchizm i punk rock otwierają drogi dla odmiennej młodzieży – w Filadelfii, czy gdziekolwiek indziej –
by marzyć o lepszym świecie bez kapitalizmu, przymusu,
policji i wszelkich form niesprawiedliwości.

Jak powiedział R.A.M.B.O., jeden z lepiej znanych zespołów hardcore punk z tego okresu,
kto wydał swój ostatni album „Defy Extinction” w 2022 roku: „Jeśli mogę marzyć, to dlaczego powinienem dążyć do czegokolwiek innego?”

Comments are closed.